szad akrobata - mniej - więcej lyrics
[produkcja: szur]
[zwrotka 1]
widzę więcej.. wiem więcej… tak to jest, mniej więcej
zabrakło dodać, że to czyni mnie szaleńcem. niech będzie..
kiedy słońce z nieba zejdzie, siadam w krześle pod napięciem i…
chcesz wiedzieć?
mniej wiesz, głębiej śpisz… mniej masz, lepiej śnisz…
ale nie wiesz nic, to klepiesz krzyż
mi ta wiedza jest szaleństwem… niewiedza błogosławieństwem była
nie wiem dziś, gdzie jesteś miła?
od lat patrzą jakbym wygrał… nie dają mnie za przykład
ja patrzę, jak wstaje świt nad… topię ich żal w kadzidłach
a w powietrzu tylko tik tak.. tik tak… tik tak… po was
dobrze znacie się na ludziach? ja się dobrze znam na słowach…
nie gram tu o popularność, wtedy by „to coś” umarło
wybacz, ale moją szczerość posądzają o brutalność
pojawiam się bez zapachu, kiedy patrzą się na zachód
witaj w mej oazie z piachu #bibi netenjahu
[refren]
dopóki słowo, słowo goni, zabieram ich z monotonii
wychodzą po lobotomii, wychodzę z nagrodą #moniz
daję duszę robotowi, po to żeby ją roztrwonił
zero ciągot, do korony. mogę, choć nie mogą oni
[zwrotka 2]
ziemskie powietrze dzisiaj jest toksycznie gęste
w smogu spalin, pada szary śnieg z deszczem, na jezdnię
wszędzie kłębią się gołębie, jak złe myśli w społeczeństwie
to ziemskie powietrze tu jest smoliste i lepkie
ziemskie powietrze, pachnie tu bezprawiem
ślad wypływa z szumem afer, w zoomie kamer lub znika jak cukier w kawie
na ekranie show na niby, bez zmian – błysk w oczach żmii
lis herbatę wieprzy słodzi, łyżeczkami kokainy
wiesz co różni mnie od reszty? widzę tych, którzy odeszli
rzeka płynie, tylko bez nich. dryfują tuż przy powierzchni
płomień topi wosk świeczki z indonezji, kiedy jedni biją w dzwony
ci drudzy się biją w piersi… innowiercy…
trę szkliwo szczęk obu, nerwoból
nie lekkoduch, przez popiół, krew w oku
w lewo stół, tlen – wodór, lepiej w szkło tu
łatwo złamać kręgosłup, przez ogół
[refren]
dopóki słowo, słowo goni, zabieram ich z monotonii
wychodzą po lobotomii, wychodzę z nagrodą #moniz
daję duszę robotowi, po to żeby ją roztrwonił
zero ciągot, do korony. mogę, choć nie mogą oni
[zwrotka 3]
spójrz o tam, lecę, lecę, panie miej ich w swej opiece
mam na koncie już dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć zleceń
więc się nie ciesz. chcesz nie wiedzieć, no to nie wiedz
że zaraz tam będzie meczet, cięcie trzecie
ence-pence, w której ręce neferete ma monetę przez ćwierćwiecze
jesteś więźniem przez niewiedzę
ja przez tę wiedzę tu jestem specem
jak emeryt w świecie przecen, kręcę hecę
ksenofob? nie no skąd! nierozsądny jest osąd
tych co mają brudne łapy nie styrane ziemią stąd
wywiadowcza propaganda ma ból dupy #hemoroid
niech nie straszą przemocą bo obudzą yellowstone
nasza wina, wasza wina
a skończy się na karabinach za szmal rabina
stara bida zaciśnie nam pas szahida. pan maszyna
[refren]
dopóki słowo, słowo goni, zabieram ich z monotonii
wychodzą po lobotomii, wychodzę z nagrodą #moniz
daję duszę robotowi, po to żeby ją roztrwonił
zero ciągot, do korony. mogę, choć nie mogą oni
[dj qmak]
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- planetarian - together lyrics
- bugatti beatz - kilo money lyrics
- tahoe - vectors lyrics
- dap the contract - kerosene lyrics
- cellus hamilton - law & order lyrics
- harry connick, jr. - mary's little boy child lyrics
- heux - atlanta 2019 lyrics
- tha dogg pound - i don't like to dream about getting paid lyrics
- lyrical school - last dance lyrics
- joe cuba - el pito (i'll never go back to georgia) lyrics