szad akrobata - podświadomość lyrics
[produkcja: szur]
[zwrotka 1]
czy pomyślę, czy mi się przyśni – sięgam tam przez moje myśli
od podświadomych decyzji, aż to się urzeczywistni…
precyzyjny obraz wizji tworzę, aż widzę to we wszystkim
dobrze mi z tym, więc proszę instynkt o przebłyski
co drążą skały… widzę je ze szczegółami, z kolorami…
od podstawy po rozmiary, gdy jak wulkany wrą o zmiany…
o potok lawy – wodospady, co przerodzą się w błogostany…
z pozostałych mi fotografii, zrobionych tu sobą samym…
nie mam miejsca już dla zwątpień. twarzą w twarz, z końca początkiem
kroczę środkiem, nie poboczem, nim ponownie się oglądnę
mam wewnętrzną elektrownie, ciągle ciągnę prąd z niej… skąd wiem?
mój duch na elektrycznym tronie, rozściela białą chorągiew
w nieco rozchwianej naturze, mam tę nie zachwianą wiarę
że ta czerwona krew na bluzie, zazieleni zanzibarem…
biały piasek, wiatr i fale, jak już wypłacę ekwiwalent
i połączą w ściany bale mi, jacyś mili kanibale!
[refren x2]
gdy oddychasz cyklem nocy, kamracie, ja słyszę głosy…
może zmienia mi się biocykl? podświadomość linie tworzy…
silne wstrząsy… efekt wewnętrznych eksplozji
z tych emocji mi krew mrozi… przymknę oczy
[zwrotka 2]
moje cele to już trofea. co dziś sieję, jutro zbieram…
lecz gdyby strzelił chuj to teraz, bez komendy stój, bo strzelam!
mógłbym zacząć znów od zera, a tych parę stów z portfela
gdzieś na jednej z dróg osiedla, gdzie bóg daje i bóg odbiera
jak nie mówisz, chcę nic nie mieć, to niemożliwe nie istnieje
dowodzi tego twe istnienie… to twój umysł jest disneyem
mój poprzedni cel już w tle jest. nowe cele? też, widzę je
uczulam na epilepsje… nieprzyziemnie, mieć ,czy nie mieć?!
więcej, niż te cegły w niebie… częściej widzę, gdzieś w tym siebie
przez tę rzeźnię śmiesznych siekier, przejście! idę… reszty nie wiem
mi nie obca, w hieroglifach zanurzona atlantyda…
nic nie doła mnie powstrzymać, jak już to moja własna siła!
po przebudzeniu i przed zaśnięciem, czekam aż ten dzień nadejdzie
wiem jak będzie… znów wiem, że stać mnie na więcej. się poświęcę!
mówią mi – znajdź miejsce w rzędzie, zanim skończysz w ekskremencie…
wiem, że nie chcę! może jestem przestrzeleńcem, lecz nie więźniem
[refren x2]
gdy oddychasz cyklem nocy, kamracie, ja słyszę głosy…
może zmienia mi się biocykl? podświadomość linie tworzy…
silne wstrząsy… efekt wewnętrznych eksplozji
z tych emocji mi krew mrozi… przymknę oczy
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- gérard baste - maitre kanter lyrics
- bet oven - money laundering lyrics
- giovane vieira - tua graça lyrics
- the last kinection - find a way lyrics
- the thought - ijuswannatellusumthin lyrics
- l'a capone - l'a capone intro lyrics
- taria - parading in your rain lyrics
- deitrick haddon presents voices of unity - we worship you lyrics
- blue rodeo - bad timing (live) lyrics
- dreamcatcher - polaris lyrics