szamz - na rewirze lyrics
[intro: młody dron]
[verse 1: młody dron]
byłem dzisiaj na rewirze
nic się nie zmieniło na rewirze
stara psiapsia juha no i matka klatka
dom-f-ny, znamy kody
na dwunastym, byłem na dziesiątym
nigdy gdzieś nie byli
mieli kafel może mniej
chcieli na klubowo, wyszło na klatkowo
było na wesoło, chcieli amerykę
pękło tutaj koło
[verse 2: yung adisz]
adisz na chacie chce cię zabawić
jebać imprezy, ja chce się nawalić
wóda polana, trzeba zapalić
nie znam tych ludzi to chodź ich obczaić
helikopter, wdycham fajki
czy to prawda, czy to bajki?
tracę wizję i świadomość
nie dociera mi wiadomość
jestem z wifi, jestem z neta
pełna wersja, a nie beta
to nie bajka, to nie sen
superhero jak ben 10
wielka różdżka, harry potter
młody tosiek to mój spotter
drogie buty, tanie fajki
raf simonsy, jebać najki
sypię kasę, jak bankomat
walę szoty, jak automat
ty mnie znasz, ja cię nie
kim jest adisz, każdy wie
sypię kasę, jak bankomat
walę szoty, jak automat
ty mnie znasz, ja cię nie
kim jest adisz, każdy wie
[bridge: gicik a’mane]
cham będzie chamem
na wieków wieków, gicik a’mane
[producer tag]
o mój boże ale dojebałem bit
swizzy na bicie ziomal
[verse 3: gicik a’mane]
cham będzie chamem
na wieków wieków, gicik a’mane
cocaine chain, nie cocaine cowboy
[?]
sie bój, sie boj
wiem jak płynąć, by nie zmoknąć
ćpać nie wsiąknąć
[?], naćpany, nadźgany i zgonu się nie boje jak amen pojebany pojeb
[verse 4: młody dron]
cicho sza, [?]
trochę adisz, młody dziad
kapke fo no i dron na muzyce żaden dred
[verse 5: szamz]
jadę do ziomka na rondo, słucham se rondo
ziomek otwiera okno, możesz lecieć mordo
wyciągam bazookę i strzelam jak rondo
moja drużna chce mojej muzyki [?]
robimy tracki, palimy baty, dobry sort to
foster, dziadzia, szamz i młody dron to
squad
mój squad, mój team grr grr wrr wrr
[?]
swizzy, szamz on the beat
adisz nawija pod inny bit
łdz wygląda brzydko jak detroit
chłonę to tak jak gąbka wilgoć
i robię destroy i jestem trap artystą
jeśli ci się nie podoba nic ziom to jesteś za nisko
ale spokojna głowa, bo mój brat ma wszystko
góra fruwa nad brudną kamienicą
ćpuny ćpają do paszcz nic nie widzą na oczy
gną się w kolanach i są w pół przytomni
codziennie maszerują ulicami tak jak zombie
ludzie się nie uśmiechają, każdy patrzy w chodnik
na którym leżą klocki, samary oraz dopki to znaczy paczki od nich
ćpanie za pare złotych
[verse 6: młody dziadek]
twój kutas to sm-tas
mój kutas to idol
nie pytaj gdzie był on
był z twoją dziewczyną
jeśli dziwka wciąż oddycha to nie można jej zaufać
znam nie jedną tutaj szmatę, co waliła kokę z fiuta
my z koleżką znów przewózka w jakimś kurwa gucci pasku
a ja wezmę wam ten pasku i powieszę was na drzewie
znowu koka, wóda, browar, mętlik pierdolony w głowie
jest dwunasta, ja pijany, bym na nartach śmignął sobie
Random Lyrics
- rogerio skylab - o rei do cu lyrics
- cooliebadboi - duppy freestyle ($moller response) lyrics
- leis - ride or die lyrics
- einár - min nivå (osläppt) lyrics
- joe million - kala hajat lyrics
- velvet & violence - domin8 lyrics
- kl.z - hawaii lyrics
- lucass, bokke8, philly & sevn alias - 1oak party lyrics
- shogani - ran up the plug (ft. plies) lyrics
- tie tur - nepis prātu lyrics