szulik - maska lyrics
[zwrotka 1]
masz w sobie dwa pierwiastki, dobro i zło
wystarczy wybór, diabeł każe płacić cło
lekki sposób bycia, sposób na weekendowe życie
w tle ćpanie, łatwe panny i oczywiście picie
widzę to co raz wyraźniej, chociaż nie wiedzieć raz który
im rozmazują się kontury
wystarczy portfel, a w nim trochę kasy i zmieniasz się w kogoś innego, takie czasy
czas pogardy i opuszczonej gardy, łatwiej jest się poddać niż walczyć o pozostanie sobą
założyć maskę nieprzyzwoitości na czas nieokreślony, nazwijmy go dobą
gorzej jak nocy zew ci wchodzi w krew, sorry ale księżyc w pełni nie czyni cię wilkołakiem
dalej jesteś tylko prostym chłopakiem, chociaż trudno przyznać i tak to przed sobą wyznać
z czasem dochodzisz do wniosku, że po co ci twoja twarz, skoro masz te maski i tego drugiego lepiej znasz
skoro ten drugi zapewnia ci łatwe laski i pławi się w morzu zarobionej na pokaz kaski
lepiej to wygląda, ale tylko w klubie
lepsze są pozory, urzeczywistnione wyobraźni wytwory
po co myśleć o ślubie?
kiedy to ona tak ładnie spogląda
a w środku chowa przeszłości potwory
co z tego? skoro to wszystko kłamstwa, sam już nie wiesz jaki wciskasz jej kit
na drugi dzień na ostrym kacu, spytany przez brata mówisz było git
może jej się tylko spodobałeś
a może się zakochała i teraz o tobie marzy
tak właściwie powiedz po co ci maska, skoro nie masz już twarzy?
[refren x4]
lawirujesz w labiryncie kłamstw
przyszłość w świetle prawdy rysuje się bez szans
mrok pochłania światło, ono pojawia się co raz rzadziej
patrzysz w otchłań, otchłań patrzy w ciebie co raz bardziej
jak mówiłem nie raz, pora na rewers monety
[zwrotka 2]
masz w sobie dwa pierwiastki, dobro i zło
wystarczy wybór, diabeł każe płacić cło
przy tobie blado wypadają te wszystkie puste laski
wymalowana buzia i szpilki chyba dwunastki
w klubie już tnie gazirovka, tańczysz jak black bacardi
ładna sukienka na tobie kupiona w arkadii
opina się na wszystkich kształtach twego ciała
tańczysz zachęcona krzykiem dawaj mała, mała
i nie przestawaj, dalej kręć, lej, pij, kolejny bufon obok ciebie sztwyny jak kij
kolejne odpowiedziane nieznajomemu hej
chyba się przyczepił do ciebie na klej, ej
widzę i to wszystko z drugiej perspektywy, ten cały pseudoświat, wszystko jest na niby
niby nic nie jest prawdą, a wszystko jest dozwolone
ale jak tak na to wszystko patrzę, co raz bardziej wątpię, że znajdę w klubie przyszłą żonę
w tej całej sytuacji nie jesteś sama, w końcu ma świtę każda jedna dama
prawie jak grom masz ze sobą wsparcie, jak się krzywo któryś spojrzy, to masz ich oparcie
trzymacie się w ścisłej grupie, jedną z was jeszcze w krzyżu łupie
po waszym ostatnim wypadzie, kiedy szanowna koleżanka zapomniała o chłopaku i pływała w zdradzie
nazajutrz z dumą opowiadała, jak to ona nie dawała wyginać swego ciała
na wszystkie cztery strony świata, tak długo, aż z imprezy nie przywieźli gościa brata
i wtedy zaczęła się jazda, zobaczyli we dwójkę jaka to jest gwiazda
choć niepozorna i cicha, wypiła sama nie wie którego kielicha
i wskoczyła na drugiego bata, dla mnie koniec świata
kiedy było już po wszystkim wyszła z domu
o tym co się stało miała nie mówić nikomu
ale tak jakoś wyszło, że spotkały się dziewczyny, nagłe babskie rozkminy, od słowa do słowa jak to laska z laską
i zaczęła mówić koleżankom co się działo u gościa co twarz zasłaniał maską
[refren x3]
lawirujesz w labiryncie kłamstw
przyszłość w świetle prawdy rysuje się bez szans
mrok pochłania światło, ono pojawia się co raz rzadziej
patrzysz w otchłań, otchłań patrzy w ciebie co raz bardziej
Random Lyrics
- mr renzo - otra lyrics
- white denim - small talk (feeling control) lyrics
- natkat - gør for penge lyrics
- the slight [it] - spezzato lyrics
- lucky meech - expectations lyrics
- rose argoe - 21st century love lyrics
- booggz - vintage lyrics
- fendiglock - благословение (blessing) lyrics
- roses gabor - perfect magnitude lyrics
- grant terry - malibu lyrics