tacek - intro lyrics
+ta, białe myszki..
gdy wracam wspomnieniami, to dla mnie jak labirynt
wspomnienia o chilloutach, i tam gdzie były świry
dobre wypady spontan, za gotówkę czy z konta
na koncerty punkowe w glanach po wódzie i jointach
retro, retrospekcja, młodzi i zbuntowani
założyli kapelę, utożsamiali z oiami
dobre czasy z ziomami, win więcej niż kawałków
a autystyczne dzieci tkwią w sercu jak parkour
koniec pamięci gwałtu, intro w nowy odcinek
czas żebym dał tu, coś swojej drugiej rodzinie
dla was tu nie zginę, pośród morza tych wszystkich
co nie wiedzą o niczym, a rozdziawiają pyski
po drugie to dla bliskich, ja w trzeciej kolejności
pierwsza, hip+hop kultura, której obgryzają kości
badają jak szczura z laboratoryjnej klatki
może się nie opłaci, ale nie ssam drugiej matki
brać swoje rap grabki i zmienić piaskownicę
ładnie się odpłacacie za legend krwawicę
pierwowzorów historie, robicie na hajs wojnę
zamiast autorytetu + oczy w ziemię bogobojnie
pod publikę historie, by w oczach być królem?
kultura podwórek, liźnięta wcale lub w ogóle
szach mat + gram rap. dzieciaki tu słuchać
róbcie swoje z sercem, tym nie da się oszukać
znajdź swój kierunek w butach, odnajdź go w rysunkach
może to breakdance grupa czy łapa giętka jak gumka
bitboksu brak półkach, nie zakupisz go w sklepie
jeśli chociaż, sprawdzisz, to dowiesz się jak klepie
pożycz skądś mpc, może bitmejking w głowie
i zrób swoje, tak zrób bit pod przeboje
dawaj rób rap + to jest, ostatnia kwestia
żeby przekazać duszę i inteligencję w wersach
by tu wszędzie trafiać jak farba na mury
więc chodź pomaluj mój świat, dla siebie i kultury
+siemasz mordzia, wciągaj łyżwy, znalazłem zajebistą ściankę idziemy coś zmalować+
pokonasz jedną trudność, zapobiegniesz stu innym
wszystko od dekad w kółko, niech rzuci majk niewinny
błędne koło zawsze, to się nigdy nie zmienia
czy to jest wina ludzi czy taki urok ma ziemia
z jednej, strony wypleniać ale znów oko za oko?
nie widzę tego końca choć je otwieram szeroko
ja działam, ty działaj choć pewnych ludzi nie zmienisz
to dobrych pamiętają takich się wciąż ceni
chodź z drugiej strony złych znają chyba bardziej
strach rządzi pamięcią gdy nóż idzie na gardziel
każdy żyć coraz twardziej zamiast znaleźć konsensus
stawiam tylko na prawdę grzebiąc wśród milionów wersów
ile tego jest tu, nie zliczę więc nie wiem
ale każdy krok na przód robię, szczerze od siebie
przed kłamaniem mam tremę ale słychać to w wersach
czy dajesz cząstkę siebie czy recytujesz tekst a
za chłam biorą pochlebstwa czy tak spadła tu jakość
czy słuchacze jak wrzucasz na ochłapy się łapią
że ich wyrzuty nie trapią za rozsiewanie chłamu
zakupię następnym na emausie z kramu
weź może przypilnuj, w tym rap wychowaniu
nam przybywa lat, a gdzie pasterz dla baranów?
+scratch
Random Lyrics
- jeddadiah simmons - my brothers lyrics
- 中山美穂 (miho nakayama) - 生意気 (namaiki) lyrics
- aroganti & doza - humor i zi lyrics
- tes x - use headphones pt. 1 lyrics
- tierney sutton - a timeless place (the peacocks) lyrics
- unbekannter verfasser - kein held lyrics
- los vinagres - aunque llueva lyrics
- svmmy well - lost! lyrics
- かめりあ (camellia) - shouting wheels lyrics
- charmeboyy - если ты (if you) lyrics