azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

taco hemingway - do usuniecia lyrics

Loading...

{intro}
ratunku!
ratunku!
na pomoc ginącej miłości!

{bridge}
nasza miłość to wymysł mej jaźni
nasza miłość w obliczu wyobraźni
tak się dzieje gdy iskra ecstasy podlewa się winem co dnia. (winem co dnia)
nasza miłość mój prywatny fun fic
te lamenty przelane w notatnik
się składają na anty poradnik czytaj i nie bądź jak ja

nasza miłość nie nasza lecz moja
moja miłość to słabość i bojaźń
moja miłość jak szkapa dla trojan skrywa morderstwo i wrzask
ale szkapa ta leży i kwiczy
ale szkapa ta gnije w kostnicy
zdycha szkapa wśród wieńców gwiezdniczych, obok młodości mej kwiat

{verse 1}

życie wśród ulic brudnych
znowu parada dziś sukni ślubnych
plac trzech krzyży, młode pary
całe orszaki tych ludzi żmudnych
zobacz jak gniją na schodach wianki
przysięgi ślubne to kołysanki
słowa miłostek są narkotyczne
ja ich łaknę jak głodny jangi
nowe billboardy, nowe banki
nowi idole, nowe fanki
nowe przeboje, stare sample
nowe tiktoki, nowe dramki
stare tramwaje i przystanki
te same trasy, nowe grand prix
nowe latarnie, światła miasta
dziś jak pod dachem korporacji, krzyczą…

{chours}
nie mam domu
nie mam gruntu
nie mam ziemi
nie mam pensji
nie mam euro
nie mam funtów
nie mam cienia
już nadziei kiedy krzyczę wśród nicości…

(na pomoc ginącej miłości!
ratunku!)

nie ma boga
nie ma cudów
nie ma ciebie
nie ma piotra
nie ma śpiewu
nie ma chórków
nie mam cienia
już nadziei kiedy krzyczę wśród nicości…
(na pomoc ginącej miłości!)

{verse 2}

co z tego, że wszystko jest kłamstwem
co z tego że maskę mam piotra
istotne że los dał nam szansę
by wreszcie na nowo się poznać
pochłaniasz mnie swoją osobą
jak woda połyka tabletkę
więc czemu nie poznaje w tobie
już dziewczyny spotkanej w aptece

pomaga w gadaniu mi ai
bo w sumie sam nie wiem co pisać
algorytm się spisał na medal
ty mówisz że czytam ci w myślach
co z tego że wszystko jest kłamstwem
co z tego że udaję piotra
gdy idzie mi to jak po maśle
aż piszesz, że chcesz się spotkać

{bridge}
wzywasz do colloseum
wstyd we rośnie mnie jak cholesterol
ile już razy miałem koszmary
że ci w kościele podnoszę welon
widzę że w oczach masz morze żalu
bo nie odstanie się co się stało
nadchodzi pora by się pożegnać
czerwony kaptur na głowę nałóż i krzycz…
{ratunku!
ratunku!}

{chours}

nie mam domu
nie mam gruntu
nie mam ziemi
nie mam pensji
nie mam euro
nie mam funtów
nie mam cienia
już nadziei kiedy krzyczę wśród nicości…

(na pomoc ginącej miłości!
ratunku!)

nie ma boga
nie ma cudów
nie ma ciebie
nie ma piotra
nie ma śpiewu
nie ma chórków
nie mam cienia
już nadziei kiedy krzyczę wśród nicości…

(na pomoc ginącej miłości!
ratunku!)

{bridge}
warszawa… to miasto, to miasto przygniata
czemu ciągle ją pamiętam, kiedy minęła już dekada
przybywa lat nam…
latarnie gasną…
znów tu siedzę…
jestem sam pod ciemną gwiazdą…
ten dzień pamiętam…
myślami wracam lat paręnaście…
cofam się do 2k12…
barman uzupełnij lampkę…

nastała pora gdy się każdy problem staje ważny
jest pierwsza w nocy
latarnie wszędzie dawno zgasły
zaprasza gości lokal
życie chce śpiewać nowe baśnie
drogi słuchaczu wiedz że to (to mój stary stalker)
pan anonim, poznaje twarze w l+strze
kiedy blaskną gwiazdy…
wżera w dusze się i puchnie
to ona? to ona…
wwa cała historia miała ledwie tydzień temu start…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...