azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

taco hemingway – łańcuch (wszystkie części) lyrics

Loading...

[intro: taco hemingway & tomasz knapik]
oni są niemili, bo to…
ja jestem niemiły, bo to…
ty jesteś niemiła, bo to… łańcuch
potem społeczeństwo jest niemiłe, bo to… łańcuch

łańcuch, część pierwsza: kiosk

[zwrotka 1: taco hemingway]
młodzieniec staje przy kiosku
kiosk był sytuowany przy dworcu
graffiti blade na słońcu pokrywa zgniło zielonkawy korpus
opowiem panom, paniom, państwu
o tym jak zacząć zdarzeń łańcuch
czy to w warszawie, wrocławiu czy gdańsku
efekt motyla w wartkim tańcu
(ma pan dziś może) odpowiedź: nie mam
kioskarz ma dosyć tego pokolenia
w starej robocie miał złe doświadczenia
student odchodzi bo czeka robota w podziemiach
z samego rana ta potwarz
czemu mnie rzucił na ołtarz kioskarz?
oh, ta podła polska, drżyjcie klienci sieciówki oskar
minute po drugiеj rozjuszony student uzupełnia butle z kеtchupem
nagle przeklęta klientka zaczyna go nękać + czy w tej bułeczce jest gluten?
na nim ten szelmowski uśmiech, taki co ucho lubi łączyć z uchem
świdruje wzrokiem mówiąc jej wprost, że raczej sałatkę by radził z tym brzuchem
ona odchodzi z przytupem, karma police, ok computer nucąc
nagle ochota na wódę, wkrótce pod carrefoura podjeżdza uber
trzy i pół gwiazdki? ale był blisko, trochę jej wstyd, że popija czystą
i chociaż twierdzi, że nie jest rasistką, nie ufa tym saszom, nie ufa dimitrom

[outro: artur rojek]
patrz mi w twarz, jest jak kamień
dla ciebie coś znaczyć, nie znaczy nic dla mnie
czuję wstręt, znów cię ranię
nienawiść jest ślepa + tak już zostanie

[intro: taco hemingway & tomasz knapik]
oni są niemili, bo to…
ja jestem niemiły, bo to…
ty jesteś niemiła, bo to… łańcuch
potem społeczeństwo jest niemiłe, bo to… łańcuch

łańcuch, część druga: korek

[zwrotka: taco hemingway]
dimitrij wjechał w korek na moście
podgrzewając ksenofobię
ona wiedząc, że to podłe syczy: “wracaj do siebie na moskwę”
i cóż, że środek mostu
nagle wychodzi po prostu
bowiem z niej wyszło monstrum
dimitri zostaje w korka środku myśląc sobie:
“ksenofobia to udręka”
który raz serce mu pęka
dla polaków jest jak bękart
łapie nowego klienta
modna broda, fryzura i teczka
on wygląda na krzysia lub leszka
sprawdza w apce + hmmm, grzegorz
a więc różnica doprawdy niewielka
grzegorz się poci: “sorki, może pan otworzyć okno?”
dimitrij pyta go drwiąco: “taaaa?”, potem jednak, że kholodno
u was jest ciekawa odzież, powiedz, pewnie jedzie pan do korpo?
nie pracuje moje okno, sorki, lepiej chyba kostium ściągnąć
spocone czoło jak po kontakcie z maselniczką
grzegorz wychodzi dając mu jedną gwiazdkę tylko
“to nie jest kostium” + krzyczy, “młotku, nie jestem klaunem w cyrku”
już się nie dowie tego, że kostium znaczy “garnitur” po ukraińsku

[outro: artur rojek]
patrz mi w twarz, jest jak kamień
dla ciebie coś znaczyć, nie znaczy nic dla mnie
czuję wstręt, znów cię ranię
nienawiść jest ślepa + tak już zostanie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...