azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

taco hemingway - świecące prostokąty lyrics

Loading...

[verse 1: taco]
jeden na biurku, drugi w garści, trzeci lśni w kieszeni
chcą sprzedać czwarty mi, ten czwarty który wszystko zmieni
lewy nadgarstek, niegdyś martwy, już się ślicznie mieni
szelest tych kartek męczy, pragniesz snuć się w czystej bieli
przedziwne czasy, znowu śnił mi się internet chyba
prostokąt piszcząc o poranku pilnie serce wzywał
szepce, że cała okolica silnym deszczem spływa
a ja tęsknie za czasem w którym nikt mych myśli nie przerywał
często miewam te momenty że chce uciekać od nich
jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłe
windą do lobby zjezdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy
patrzy w prostokąt, jestem dziwny

[hook]
chciałbym zepsuć te świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili
wszędzie świecące prostokąty
nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit

[verse 2]
pamiętasz jak oglądaliśmy razem ósmą milę?
wciąż nie wierzyłem że pobędziesz z nami krótką chwilę
prostokąt wie, że dziś jest dzień w którym się urodziłeś
stu lat ci życzą obcy ludzie, chcieli dobrze, lecz ty już nie żyjesz
przedziwne czasy, znowu śnił mi się nasz wuefista
znał prawdę o mnie, jak obserwowana w l-strze blizna
pół ciała pełne mam ambicji, drugie pół lenistwa
ty zgadnij którą z tych połówek prezentuję przed tym tłumem z insta
często miewam te momenty że chcę uciekać od nich
jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłę
metrem przez miasto pędzę w ciszy, każdy pasażer milczy
patrzy w prostokąt, jestem dziwny

[hook]
chciałbym zepsuć te świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili
wszędzie świecące prostokąty
nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit

[verse 3]
dwa masz na biurku, trzeci w dłoni, w czwartym brak baterii
chcesz kupić piąty, jeszcze piąty z czystej fanaberii
gdzie oni są, moi znajomi tak na świat pazerni
ty jedziesz zwiedzać żebyś wklepać mógł ten #berlin
każdy tu patrzy na swoje oblicze
patrzę na twoją twarz, stoję i milczę
w prostokącie niepokoje są liczne
w głowie mi dwoją i troją się znicze
w grobie się z tobą rozliczę
z tobą też! znów podzieleni bo mnożą kesz
uwięziony dobrobytu chorobą zwierz
milczenie złotem, wiec mówię rozmowom precz
stare ziomki wyskakują jak pop upy
co u ciebie? trza się spotkać tak poza tym
zobacz filip, wszyscy chętni na to, a ty?(taco, a ty?)
ja uniki ze zwinnością akrobaty
zdarza mi się ta ochota że chcę schować prostokąt do szuflady nim pochowa on mnie
windą na górę wjeżdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy
patrzy w prostokąt, nie mój biznes
ja odłączam się

[hook]
świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
kiedyś tańczyliśmy
wszędzie świecące prostokąty
mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili
wszędzie świecące prostokąty
nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit

-noo, panie szcześniak, no i widzi pan co technologia robi z ludźmi…ja proponuję toast. za długie życie, i długie nogi

[tekst i adnotacje na rap g-nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...