takbywa - jerome f. davies lyrics
jerome f. davies lyrics
[refren takbywa]
może zostanę w tym miejscu na zawsze
może ucieknę gdzieś na alaskę
tracę głowę, bo me życie nie jest łatwe
latam po niebie jakbym se zjarał trawkę
energolik choć nie piję i nie palę
pewnie pijany będę gdzieś na szesnastce
łapa się trzęsie, utopie moją tratwę
płynę po morzu, chciałbym odkryć prawdę
[zwrotka 1 eses]
oh
muszę chyba coś pochować
wokół moi ludzie często biegać chcą po towar
oh
to niebezpieczna zwrota
kiedy siedzę sam w ciszy wyjebane oni giną w słowach
siedzieć na sofie, czy być w szóstce z raptorami
czy być w szesnastce, czy szesnastkę na raz walić
kurwy jak skały, tam tak dalej będą stały
ja ostatnio mam wrażeniе że wbiegam na biedę stały ziomal
i wrzucam sobiе luźne traki bo tak mogę ziomal
nie było naocznych sukcesów po tym “sammy” ziomal
a potem sami opalamy co zostało po nas
to coś jak wraki i po fajkach rak ich przekonał
mnie do tego, żeby nie być jak wszyscy (nie, nie)
więc mi nie pierdol że dobre słowa to liczby suko
bo jakbym włączył słuszne słowa twych idoli
to by wyszło na to że w moim pokoju bardzo głucho jest (bardzo głucho jest, j+pierdole ale cisza)
[refren takbywa]
może zostanę w tym miejscu na zawsze
może ucieknę gdzieś na alaskę
tracę głowę, bo me życie nie jest łatwe
latam po niebie jakbym se zjarał trawkę
energolik choć nie piję i nie palę
pewnie pijany będę gdzieś na szesnastce
łapa się trzęsie, utopie moją tratwę
płynę po morzu, chciałbym odkryć prawdę
[zwrotka 2 eses]
bo ja noszę się tak w kurwę dziwnie (aha)
a potem się tak w kurwę dziwię (ale że co)
że ludzie pytają jak traki, eses “sammy”
a te sprawy przeminęły z wiatrem jak wszystko inne (a dobra rozumiem rozumiem)
chodzę spać o późnej godzinie (co dlaczego?)
bo układam te puzzle z liter (aaa)
i mnie pytają czy mam jakaś dupę z boku
ale wiedzą że pracuję, a ja nie wiem czy mam siłę (wybacz)
pochłonęło mnie to gówno już do końca wybacz
mam głowę w chmurach, oczy w tym co czytasz (i przez to czuję się taki)
oczytany, jak jerome f. davies więc następna płyta nie wyjdzie już nigdy albo wyjdzie dzisiaj (dwa zero dwa jeden)
wpierdalam trufle na noc by osłodzić gorzkie sny
i przez całą noc słucham ten zapętlony beat
i przypomina mi to o tym, że to czego mi brakuje to tylko ty, tylko ty
[refren takbywa]
może zostanę w tym miejscu na zawsze
może ucieknę gdzieś na alaskę
tracę głowę, bo me życie nie jest łatwe
latam po niebie jakbym se zjarał trawkę
energolik choć nie piję i nie palę
pewnie pijany będę gdzieś na szesnastce
łapa się trzęsie, utopie moją tratwę
płynę po morzu, chciałbym odkryć prawdę
Random Lyrics
- graham brazier - good gun lyrics
- illbliss - intro dat ibo boy lyrics
- magnolia drive - going home lyrics
- klaas & mister ruiz - godzilla lyrics
- kiki bello - la vida a tu lado lyrics
- фейгин (feigin) - не люблю (i do not like) lyrics
- silenceuss - ты как звезда (you like a star) lyrics
- vanya level - trace lyrics
- no drink no pass - я никому не верю (i believe nobody) lyrics
- lemium - голос манит (the voice beckons) lyrics