azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

tede - 50 zet lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
wiem, że lubisz bity w takim stylu, racja?
tak więc skurwysynu, to dla ciebie dedykacja
na co dzień jesteś taki gangsta, gangsta, gangsta
chłopaki z miasta? ty nawet nie jesteś z miasta
ty mieszkasz na wsi, wyjdź przed dom, żeby sprawdzić
a może lepiej nie, bo przyjadą tamci
przecież wiesz, możesz mieć tak jak ten twój koleżka
okaże się, że ich nie znasz i się zesrasz
płacę jak za prezydenta, jacek dobrze pamięta
twoje wszystkie fantazje o tych twoich przekrętach
co za żenka, ty zobacz, to kolejny mitoman
charakterny, ale tylko w pięknych słowach
nikt dookoła tak jak ty nie cukrował
tylko ty tak jebiesz psy jak wypijesz browar
koleżko, jesteś jeden kit, ty wiesz to
a z resztą jesteś nikt, inni też ciebie pieprzą

[refren]
fifty a, fifty, fifty a
fifty patrz tak się robi rap

[zwrotka 2]
wiedziałem, że tak będzie kurwa, 50 cencie
te twoje wszystkie dziwki, zmyśliłeś je naprędce
nie wiesz co jest prawdziwe? przecież nie było tych dziwek
nie udawaj, że dzwonisz, popukaj w kaloryfer
ty i twój k-mpel z parapetu – królowie bankietu
jemu wpierdalaj te kity i tym jego kokietuj
ty i te twoje ekipy wirtualnych kolegów
w tej okolicy nie ma reguł, ale to szczegół
kurwa panie, dzwoń chamie, wszystko załatwiaj
twarde lądowanie, no gdzie ta twoja mafia?
chłopaki z miasta? przecież ty jesteś fantasta
jesteś najzwyklejszym cieciem cieciu – dwunastka
łagodnie, jak przechodzisz przechodzi w szesnastkę
chowasz oczy pod daszkiem to strasznie gangsta
odważniej robi się, kiedy wydzwaniasz po nocy
obawiasz się, że zapomnisz, posyp, alarm nastaw

[refren]

[zwrotka 3]
dziś widziałem cię cieciu kiedy stałeś przy metrze
udawałeś, że nie widzisz mnie, byłem powietrzem
wiedz, że nie masz aparycji biznesmen’a
hajsu chyba też nie – byłeś w starych pln’ach
ale spaliłeś jana chorągiewko jebana
zachowujesz się jak dziecko chcąc uchodzić za pana
już mnie dawno nie obchodzisz, ale bawisz wciąż
więc mnie nie strasz kolegami, wypierdalaj stąd
wyprostuj daszek, gościu podciąg unit’y
50 cent’em się poczuj, chociaż fity-fity
kiedy nikt cię nie widzi, wtedy do l-stra się pręż
nie jesteś 50 cent, wtedy i teraz też, wiesz
nie budzisz strachu łachu, weź się lachuj, budzisz litość
bądź cicho, na chuj było się odzywać cipo
skoro jesteś chorą chorągiewką na wietrze
to ja cię pieprzę, na wietrze nie gasnę jak zippo

[refren]

[tekst i adnotacje na rap genius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...