azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ten typ mes - dwadzieścia pięć lyrics

Loading...

[intro]
mam w sobie te emocje, muszę je wypluć
za długo we mnie siedzą
koniec zamułki, gapienia się w okno
posłuchaj

[verse 1]
kupiłem takie mydło – biały jeleń się nazywa się
i tak czuję się dziś, jeleń z opakowania patrzy na mnie i coś wie
jakby był w tej łazience, tylko bym się poślizgnął
wie, że nikomu bym nie chwalił się akurat tak zdobytą blizną
dokańczam toaletę, siadam z kawą mocną
tak, że mucha, która usiadła na kropli odfrunęła szybciej niż concorde
mam tgv a propos znaczy deja vu co nie
myślę o ludziach mi bliskich i choć nie znasz ich to wiedz
mogę iść za nich w ogień, jak za tą jedną z kobiet
jest młodsza ode mnie, a dziś boryka się z rozwodem
i pyta czemu nie przywidziałem future
mówię, skarbie jako jedyny na zdjęciach ze ślubu wyglądam jakbym wlazł w kupę
sąd przesyła pozew i na love spada fortepian
żaden z orędowników małżeństwa już się nie uśmiecha
gdzie są teraz, obmyślają swoje ceremonie?
ja myślę o tej kobiecie ile mogę nauczyć się od niej
trzymam ją za rękę, głaszczę po głowie
i wiem, że trzeźwo myśli, to nie fair, że urwał jej się film
ma 25 lat, mes z nią trzyma, ona z nim

ref. [x2]
mam 25 złotych w kieszeni
i 25 na karcie, albo mniej
czy mam dzisiaj chęć
jakoś to zmienić, patrz
czy to coś da, mam 25 lat

[verse 2]
a kto wysyła sms’y i’m back
po każdej operacji, po kolejnych nowych szwach
to mój zbój, to mój chwat, to mój wzór, to nasz brat
to ten pjus co w szpitalu z uśmiechem światu mówił what’up
skurwiel ma blizny o łącznej długości kurwa ciebie
leży na neurochirurgii, a kiedy wyjdzie, kurwa nie wie
ja siedzę z tą kawą, nastroje w stylu – e to nie to
on przeorany przez skalpele właśnie pisze felieton
weteran bez armii za żonę
pokiereszowany jakby z zamachowcem samobójcą w chwili detonacji zbił pionę
jezusie nazareński daj mu sił, których mi brak
pjus – mój chwat, ma 25 lat

ref. [x2]

[verse 3]
mydło biały jeleń, kiedyś lepiej żyłem z misiem coccolino
nie szczypał w oczy, raczej w nos, ciekawość byłą przyczyną
na dłuższą metę można w obłęd wpaść
rzuciłem dawno temu coco, bo nie mogłem spać
myślę o ludziach, choć już nie o tych wcześniej wymienionych
którym zrobiłem krzywdę przez jakiś swój kolejny pomysł
bóg mi świadkiem, a świat był moją aulą
że zpimpowałem pannę świeżo po zajęciach z tej dziedziny w sao paulo
bo mój portfel był pusty, byłem pustym mesem
ale musiałem skołować sos, nie gnąc się w pół przed show-business’em
i zjadłem za ten hajs kolację z bliską mi damą
gdyby wiedziała skąd na to mam byłbym mokrą plamą
wódka, dziwki, krzyki i trzaśnięcia drzwi
ta bliska mi dama mówi, że mam to we krwi
mamy siebie nawzajem, choć równie często siebie dosyć
za nami 25 lat i pierwsze siwe włosy, przepraszam

mam 25, 25 albo mniej
i mam dzisiaj chęć jakoś to zmienić



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...