azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

ten typ mes - wy! lyrics

Loading...

[intro: ten typ mes]
taaa, bit – co za szogun!
alkopoligamia.com
deszczowy rap
nie ma światła
ja świat pytam ciągle

[verse 1: mes]
can i kick it? to oczywiste, jakbym urodził się w skopje
a te szczeniaki to tylko szczeniaki… aaa, topię?
naah, nie pozbędę się miotu championów
kiedy mogę podarować kozacki rap, nie tylko swój, to chcę pomóc
nasze lodówki, ich wnętrza lubią negliż
ciągle muszę pilnować, byśmy się nawzajem nie zjedli
pierdoleni kanibale na majkach
każde moje słowo ważę, jakbym billboardami grał w scrabble’a
beefy – w to się nie bawię, ziom
młodzi muszą się wprawiać – ja siedzę w sztabie, mów mi “amber gold”
k. jednak nie usunęłaś, f-ck me,
patrzę na nich, co z tego wyszło, czworaczki?
plus jeszcze theo więc lepiej na nickelodeon przełącz
my chcemy dać zrozumiesz alkoburdel w tym waszym archeo
to freon dla cienkich wierszy
co ci tam płynie w środku, dan mleko i skittlesy?

[hook: mes]
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie
więc dymam go, chcę by stał się bliższy choć o cal
i o cal i o cal…
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie, więc…

[verse 2: kuba knap]
jestem trenującym drwiący uśmiech typem, wiodącym luźne życie
obrońcy uciech, gorszącym nudne b-tches
z ’90 przyleciałem tu z londynu jako dziecko
a mam przelot jakbym frunął nie z heathrow tylko z death row
uczucie, że kładę los na szale w ryzykownej
grze, jakbym siedział w port satriale’s pork store szczerze wnerwia
i funduje mi takie noce
że k-mple patrząc mi w oczy, mówią do mnie: “trenerze strejlau”
porażka to żaden wybór
i choćbym chodził głodny, nigdy się nie najem wstydu
i nikogo nie chcę głaskać, sorry
doklejasz mi etykietę? polecam parental advisory
stawiaj nas daleko od hasła średni
bo beef z tą ekipą to ból, jakbyś sam sobie wsadzał cewnik
boy, ruszam na miasto z rezerwacją
na cztery miejscówki dla najlepszych, boy

[hook: mes]
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie
więc dymam go…

[mada]
wiem, że to czujesz, przeszywa cię dreszcz zrozumienia
jesteś w moich butach – to rozmiar uniwersalny
jakbym był w miejscu, które znasz tylko z czapki
inteligentny jak chuck d w wersach
bo gdy widzę, czym cię tv karmi, to nie dziwi
mnie, że omijasz codziennie struggling jak biggie
sprawdź ranking, chcesz poznać cel, patrz po krokach
każdy jeden to znak, jakbym tańczył c-walka
ściągam ci sim-locka z mózgu
alter ego, włamywacz, trepanacja w wersji true school
wczoraj pod wozem, za rok w nowym wózku może
chciałbyś mieć taki luz tu, a gorzej
bo kończy się na chciałbyś
vip loże zasilają mc’s, co są mvp
ja nie winię gracza, co? winię grę
biorę winiacza, wchodzę z lacza po sos, nie winegret

[ten typ mes]
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie
więc, kajetan..

[verse 3: hade]
kolejny kolo brzmi, jakby ktoś mu zgasił kiepa na duszy
nie czujesz tego? proponuję przetkać uszy
nie mówię, że to diss, nie mówię, że beef będzie
choć gdyby sam się pokusił, to bardzo chętnie
mam alergię na brak serca w wersach
i kiedy to słyszę to, to mnie napędza
by robić swoje, robię swoje, to flow jest moje
jego brzmi jakby je skomponowano we dwoje
i nie to, że my to bad boye
ale skurwysynom zaprezentujemy style rodem z wojen
to przeboje te, które niby nagrał on?
giną w tłumie, kiedy moja grupa wchodzi na punchline mode
robię rozgardiasz, bo najwyższy czas
na naszym tle wychodzą, jakby kobiety przepuszczały ich w drzwiach
a więc szanuj swoje uszy
my mamy coś, czego żaden z nich się nie nauczy – węch

[hook: ten typ mes]
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie
więc dymam go, chcę by stał się bliższy choć o cal…
poprawiam kołnierz
patrzę spode łba i odchodzę w dal
ten świat nie pasuje do mnie
więc karwel…

[lj karwel]
nawijam o sobie, ale to ty czujesz dreszcze
twój brat nie gada nic, a siostra zbiera jego szczękę
pierwsza płyta, ale i tak zjedzie ją youtube
który jest jak ricky martin – pełen jebanych fiutów, wal ich
gdy łapię majk, łapiesz paraliż, du-du-dukasz jak kali
bo mam styl, o jakim marzysz ty
dniami i nocami siedząc nad kartkami i nic
chodź, pomogę ci stary, znam pewne wyjście – tam idź
dalej, idź bądź wackiem gdzie indziej
nawet twoja stara cię wygania pierdolonym kijkiem
znikniesz prawie jak kolana tary reid przed jej cycem
milkniesz jakbym trzymał pilot i wciąż bawił się przyciskiem
bo to jest tak, że trzymam w swej dłoni świat
byś pomyślał pewnie sam tak, gdybyś był stąd, co ja
mam lokalny stan świadomości, tak jak nas
lj karwel, pozdro prosto z miasta małp

[outro: ten typ mes]
pozdrawiam gośkę
patrzę spode łba i odchodzę w dal…



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...