ten typ mes - żywioły lyrics
[verse 1]
ludzie w moim mieście walczą z żywiołem
i nie ma nudy, życie jest wesołe (jak szlag!…)
żywiołów cztery mamy tu co najmniej
i fajniej jest, więcej jaj, mniej zwyczajnie
ta młoda dama czuje się okropnie
jej chłop jest majętny, działa roztropnie
nie umie jej dotykać jednak, a gdy już dotknie
jej spodni pot nie zalewa ani nic w ogóle
i cały dzień, choć zrobiło się chłodniej
ta dama walczy ze swoim wewnętrznym ogniem
ktoś by do ognia mógł się odnieść i od niej
uzyskać płomienne konfiguracje podniet
lecz jest lojalna, więc gorący żywioł
spala ją, opala i ze skupieniem pogrywa
i co dzień haruje jak strażak, choć
w jej naturze jest raczej pożar wytwarzać
[hook]
nasze dni tym są
walką my kontra żywioł
[cuty]
ale nie damy się, wierz mi
[verse 2]
moc natury jest większa niż w reklamach soku
kłopotów dostarcza ciecz, nie tylko ta z obłoków
od dni dziecięcych po lata męstwa
walczysz tu z żywiołem wodolejstwa
wiedza – cóż, może smakować jak słodycz
ale w polskiej szkole zwykle ma smak wody
radio, telewizja – jedno dno
bo szczypta witamin na wiadro h2o
to proporcje, zresztą czytaj to dosłownie
i nie płać za nią, gdy w kranie masz za drobne
nudne laski, nudne maski, w nich goście nudni
leją wodę jak z pękniętej studni
wisła tu przybiera pomału, ale mimo wałów
tam, skąd całus wydobywa się chaos
i wodór z tlenem gwałcą cię w ucho
i wolałbyś usłyszeć łamanych kości gruchot
[hook] x2
[verse 3]
ziemia, droga, wiatr cię wypiździ
o tym tutaj wiedzą wszyscy
jeźdźcy apokalipsy mają dresy i tipsy
każdy ci chętnie żywot uprzykrzy
solą tej ziemi jest akt własności
jak nie – kredyt, 30 lat i podpis
jeśli jesteś z gór i kochałeś wiatr
tutaj wiatr pachnie jak mały fiat
i kocham to miasto, pieprzony żoliborz
ogień wygasły i ulewę za szybą
muranów z parkietem z poległych żydów
napisy na murach, za które się wstydzę
puste place zabaw, przepełnione szkoły
każdego, kto zmaga się z jakimś żywiołem
ogień, woda, ziemia, wicher, coś jeszcze
upadek jeszcze, upadek wieszczę
każdy as i dama pik
chcą tego bytu złamać szyfr
i gdy przed byt wstawicie od
sk-macie – prosty jest żywiołów kod
i pośród tych sejsmicznych drgań
życie to dziwka lub jak wolisz drań
lecz uśmiech na twarzy do dzisiaj mam
choć zostanę sam, zostanę sam
Random Lyrics
- fink - this is the thing - live from paradiso, amsterdam ð oct 20 2011 lyrics
- sdp - ganz oder gar nicht lyrics
- dosseh - ok lyrics
- b.james - j'me présente lyrics
- alison crevi - katherine and sierra's annotation practice #1 lyrics
- xv - y'een got these lyrics
- walk off the earth - natalie lyrics
- crypt (rap) - without me (diss track) lyrics
- awolnation - kill your heroes (live from summit music hall) lyrics
- chiddy bang - grab a plate lyrics