tepeel - anaglify lyrics
[zwrotka 1]
przekrwione oczy, słyszę już o dwu rubinach szept
wiruje świat, zielona wróżka magią trzyma mnie
gdziekolwiek jestem, chętnie bym stamtąd zwijał się
droga przez salon to przeklęty slalom gigant jest
mijam: nie do pary szpilki, zimne kawałki pizzy
kubków rządek. rozsypały się oliwki
pełno sznurków, wstążek. na niedopałkach ślady szminki
obok cukru kostek samotny leży selfiestick
ciała na stosie, balanga była tu czy masakra?
pod poduchami płonie piór rudych kaskada
zwłoki rozłożone wzdłuż, kleję do cizi gały
dziewięć, sześć, dziewięć dych – idealne trzy wymiary
[refren]
flashback do ubiegłej nocy
starzy poza miastem, masz kwadrat pełen znajomych
z lewej red alert, kiedy kończy się campari
z prawej ktoś polewa absynt, wszystkim szkła zzieleniały, widzę:
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, aaa… anaglify!
[zwrotka 2]
z anyżu franek gada w tle do osuszonej butli
jak na torcie wiśnie, pod koszulką twoje sutki
nocą byłaś she hulk, się dałaś ponieść furii
rumieniec zejść nie może z buźki, gdy podaję tobie ciuchy
oh! sprawdzasz esy, insty, snapy, tweety
wszędzie widzisz ana – ana – ana – anaglify
wspomnienia bombardują cię jak meteoroidy
wokół tylko ana – ana – ana – anaglify
beatrycze, daleka za nami droga
w rajskich ogrodach – euforia
wśród czarcich zawołań – agonia
wrzucisz te filmiki to cię zostawi chłopak
[refren]
flashback do ubiegłej nocy
starzy poza miastem, masz kwadrat pełen znajomych
z lewej red alert, kiedy kończy się campari
z prawej ktoś polewa absynt, wszystkim szkła zzieleniały, widzę:
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, ana – ana – ana – anaglify
anaglify, aaa… anaglify!
[zwrotka 3]
śmiech i krzyki, świat rozmyty; rollercoaster
raut był lunaparkiem czy filmowym maratonem?
oksy 3d na nosie, wychodzę stąd jak z sali kinowej
rzeczywistość na nas czeka wciąż za drzwiami
pomarańczowe światła drogowe, patrz, dostały migotek
znajdźmy otwartą kawiarnię, tam swe bajki opowiesz
miało życie być usłane różami, a ciągle…
trafiamy stopami na kolce
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- nahuzen - tragedia interior lyrics
- the burning hell - the road lyrics
- chakib px - bladi - بلادي lyrics
- mt2.1 - better watch out remix lyrics
- stray from the path - loudest in the room lyrics
- mike + the mechanics - what would you do lyrics
- elias sahlin - irrelevant lyrics
- loudon wainwright iii - you never phone (live) lyrics
- too many birthdays - (used to be) a lullaby lyrics
- the ogoin - enfim lyrics