azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

theodor - czas lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
a ona wciąż ma pretensje że nie piszę. przecież piszę
oni znów pieklą się że dziś nie wyjdę. kurwa piszę
nie wiem po co w ogóle chcą mieć mnie bliżej, skoro piszę
mówią ja widzę artura nie rapera, no to lepiej kup płytę, po to piszę
agr, nie ma kurwa dwóch mnie, po chuj chcesz to rozdzielać
mój dzień, mija przy literach znów bo już wiem
ile się przedzierać trza po sukces od zera
nie mam czasu być ci k-mplem na melanż, piszę rap
jeśli nie rozumiesz nie aspiruj mi na przyjaciela
chciałeś kiedyś czegoś tak bardzo
że wszystko inne traciło swą wartość?
że każde słowo filtrowałeś przez przydatność swym celom
każdy dzień układałeś pod dyktando marzeniom
jeśli nie, nie sk-masz czym jest dla mnie rap dotąd
jeśli tak to uszanuj i z nim nie walcz o mój czas, spoko?

[refren]
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer

[zwrotka 2]
płacę rachunki za to, nie lubi mnie paru k-mpli za to
parę sztuk się wkurwia za to, ale rapem płace też za gumki szmato
więc ryj, to mój number one
one na to fajnie że rapujesz jakąś pracę masz
ponad dekadę mi zajęło by jakoś
z umów o dzieło ciułać pensje niewielką jak w biedrze za kasą
przynajmniej nie biegam za pracą, w zamian siedzę nad kartką
bo chuja tu dają, jak tylko czekasz że lepiej zapłacą
aa, ja już się nie bawię w rap, nawet jak się bawię rapem
daj mi jeszcze parę lat, a będziesz w szoku dokąd to zabrałem
kiedy w klubie łapię majk, wszyscy rozdziawiają j-pę
jedni znają każdy track, inny sm-tni czemu wcześniej go nie znałem
bo odrabiałem underground bracie, mapę kraju znam jakbym był kartografem
zostało niewiele miast w których nie grałem
jeśli jakieś znasz, dawaj hajs i ustalmy datę jadę oni niech

[refren]
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer

[zwrotka 3]
każdy tyra gdzieś, osiem czy dwanaście godzin
wstaje rano, jedzie, rzyga tym w połowie drogi
potem szef go wkurwia to wypłatę, wydaje na najbie
mówi theo postaw, ty se porapujesz to ci wpadnie (hajsik)
licz se tausen na bibie, działkę hypeman i dj
gorzej gdy prowadzę battle albo siedzę w jury gdzieś
i zapomnij że na urodziny wpadnę gdzieś w weekend
wracam z trasy, chwila snu, biorę kartkę i piszę
życie kurwa, kocham to, chce to zabrać gdzieś wyżej
w marzeń świat gdzie kupuje sobie kwadrat po płycie
dlatego tu tyram za trzech i
niczego nie stawiam nad teksty
i nawet jeżeli to rani cię wierz mi
mam życie na szali a krupier już kręcił więc
albo wytrwasz przy mnie albo rzucasz focha
ja się nie wycofam, szanuj moją pracę jakby tyrał po kołchozach
kocham garstkę która k-ma że to moja droga
proszę nie bądź jednym z tych co za mną woła

[refren]
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer
py-pytają kiedy, kiedy mam czas
obrażeni że-niby nie, nie mam go wcale
dzi-dzi-dziwi ich że dzień w dzień robię rap
ale każdy ziom chciałby płytę za frajer



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...