tiff - tonik lyrics
znowu na chacie jestem sam
w bani haj chociaż wolałbym raczej nas
znowu na chacie jestem sam
w bani haj chociaż wolałbym raczej nas
po nadgarstkach wytną ścieżkę na szczyty mi
sami się przy tym pokaleczą i, dalej ten sam
stan od lat nie pamiętam co tam krzyczeli mi
chociaż dźwięczą od każdych dni, dalej ten sam
ciąg ostrzeżeń nie dla ciebie
chyba ze jak ja trzymałeś palce przy glebie
żeby
posypać jak na pogrzebie
każdą z szans na szczęście daną od siebie dla siebie
wtedy
odpalaj taki wieczór jak zawsze
od pada trzęsą place jak w transie, (gry)
oddalam sprawy wciąż niewyraźne
czemu cię nie ma właśnie, niech zgadnę
to przez moje wybory, wybory wybory
robię to dla wygody, wygody wygody
łatwiej mijają wieczory wieczory
mam doświadczeń bagaż spory, nie wkładaj tam dłoni
nie
znowu na chacie jestem sam
w bani haj chociaż wolałbym raczej nas
znowu na chacie jestem sam
w bani haj chociaż wolałbym raczej nas
pije tani tonik
nie peroni
nawijam makarony
gryzę do krwi
ja przy skroni
jak se gadasz farmazony
skarbie nie wchodź do mej zony
Random Lyrics
- bad fortune - save me lyrics
- marri - dust lyrics
- norah jones - it's not christmas 'til you come home lyrics
- lacuna coil - our truth [radio edit] lyrics
- the faceless - i am lyrics
- destiny's child - destiny wives lyrics
- yung senl - fear lyrics
- mattia labadessa - tappeti del bagno lyrics
- aurum - sonidos y leyendas lyrics
- timbuktu - amino (kärlekens blandband) lyrics