tihy - coś się kończy, coś się zaczyna lyrics
[zwrotka 1]
coś się kończy i coś się zaczyna
siedzę, palę goldy, czuję ten chillout
słońce jak w kalifornii, tihy-david duchovny
powstają nowe jointy, znikają litry goudy
mrużę powieki, na twarz pada snop światła
z czasem prawda zamienia się w kłamstwa
mówię że jest dobrze, odwołałem swój pogrzeb
lecą tygodnie nie wymagające potrzeb
[zwrotka 2]
coś się kończy i coś się zaczyna
zachodzi słońce i zmienia się klimat
hipokampus zaczyna się dopominać
widzę rzeczy, które w świetle omijam
ludzie się rodzą i umierają, i co?
zawsze tak samo jest, gdy wstaje rano
zmienia się tylko serial, pora roku i playlista na spotify
bezsensu jak mlm, high life
[zwrotka 3]
coś się kończy i coś się zaczyna
szkoła, praca, rodzina i przyjaźń
a, gdy wyjadę, w mgnieniu oka skończy się linia autobusowa, którą jeżdżę od lat
coś się kończy i coś się zaczyna
jak randki, których przebieg mam tylko w myślach
wciąż nowi ludzie, nowe błędy, nowe miasta
z prędkością światła zmieniam się na fotografiach
coś się kończy i coś się zaczyna
zmieniam dystans do życia jak jesse pinkman
jesień, noc i wszędzie błędne koła
przez nie, choć ich nie chcę, ciągle wołam mayday
zniknął realizm, pojawiły się sny
zniknęły pomysły, pojawił się wstyd
gdy chcę być asertywny a coś w środku krzyczy
gdy codziennie, publicznie, jestem kimś innym
gdy każdego dnia, kurwa zasypiam sam
a mój wolny czas jest, gdy innych brak
gdy muszę udawać jak donald draper
a, szczerym nie jestem nawet wobec siebie
większość rzeczy mówię niezrozumiale, żartem
boję się mówić prawdę, boję się mówić otwarcie
wypalam się tak szybko jak szlugi w nowej paczce
nie wiem czy nie skończę zanim na prawdę zacznę
[outro]
coś się kończy i coś się zaczyna
zbliża się noc ja zbliżam się do filtra
Random Lyrics