tmk aka piekielny - spal moje zdjęcia (rmx) lyrics
[intro: piekielny]
cześć! luźna interpretacja
wszelkie podobieństwa do osób lub zdarzeń
są całkowicie niezamierzone i przypadkowe
[zwrotka 1: piekielny]
czasem myślę, że wcale mnie nie ma
samoistnie przespałem marzenia
jak darowiznę oddałem wszystkie wspomnienia
żeby dzisiaj stanąć tutaj, mówić, że to bez znaczenia
czasem myślę, że cię wcale nie ma
relacje bliskie? ja cię znałem na: “siema”
wypaliliśmy sobie ślady na skórze
myśląc, że mamy układy na górze
czasem myślę, czy wciąż palisz fajki
dalej boisz się matki i chodzisz jarać za parking?
potem wyrzucam z myśli wszystko, dosyć!
ta sukienka w żółte kwiaty, twoje platynowe włosy
twoje zamyślone oczy, kiedy mówiłem o strachu
gdy mówiłem o tupacu shakur
ty łapałaś mnie za rękę mocniej niż zwykle
mówiąc, że tak się boisz, że zniknę
[zwrotka 2: piekielny]
paliłaś szlugi na balkonie kiedy gasło coś
świat nas polubił, ale w moment zaczął nas o coś
oskarżać, a potem wzajemnie
zaczęliśmy słuchać plotek, to pewne
było, że wszystko się wypali później czy prędzej
jak uśniesz ja przejdę znowu drogę przez mękę
i chuj wie, czy bez niej będzie lżej, myślałem
miała na imię: “balast”, bez niej łatwiej iść dalej
nie jesteś warta bezpośrednich wersów
ten nie pierwszy lecz ostatni, bez sensu
całe to wspólne planowanie i podwaliny
pod tekturowe życie, które i tak rozwalimy
wypuszczała dym z ust patrząc w oczy mi
przeginała z tym i już ciągle toczymy
te bezsensowne wojny i nam ulżyło
kiedy zrozumieliśmy, że to nie miłość
[break: piekielny]
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
spal moje zdjęcia, spal moje zdjęcia
[zwrotka 3: piekielny]
chyba dobrze, że przez nas to legło w gruzach
tamte słowa były mocno niepotrzebne
uwielbiałem kiedy chodziłaś w moich bluzach
a dziś każdą wyrzuciłem gdzieś na śmietnik, prócz jednej
twoje ulubionej, pamiętasz o niej?
spaliłem ją na dużym ogniu za twoim domem
i przez chwilę byłem szczeniak, to prawda
ale zabijać takie wspomnienia to frajda
[refren: planet anm]
spal moje zdjęcia
niech zejdzie ze mnie czar!
zejdą przekleństwa
weź, wysyp mąkę na wiatr!
zrób trochę miejsca
bo leci na ziemię kometa
a najlepiej to zacznij uciekać
nie obejdzie się bez zmian
Random Lyrics
- kodaline - all i want (ep) lyrics
- tron dosh - luz interior lyrics
- neighbornet. - wind and sea lyrics
- manau - je sens que j'avance (le bouzier) lyrics
- rodan (band) - tron lyrics
- blaya - baza lyrics
- golya guzman - essere qui lyrics
- mythosis - holy blood lyrics
- josiah leming - 31 pages lyrics
- battle beast - kingdom lyrics