toczek - sztosiciel lyrics
[toczek]
chcę przeżyć życie do cna (cna)
zajebać swoje i tyle (tyle)
dzisiaj nie piję do dna (praa)
no bo za długo tam byłem (byłem)
patrz jak gram ja kurwa to nie wiarygodne (godne)
zjadłem was z przerwą na omlet
biały jest jedynym typem na feat’cie
no bo z gwiazdami mi nie chcę się gadać
zresztą jak oni usłyszą tę płytę no to już sami mnie będą zapraszać
nie wyzbyliśmy się zasad (nie)
a nowe brzmienia też fajne (fajne)
lecz najważniejsza jest klasa
jak ona będzie to kasa też wpadnie (dokładnie)
rozwijam skrzydła jak trasa robena
takiego drugiego asa to nie ma
muzyka tutaj miał tata to w genach
no a mama urok to klasa chopina
jak ty chcesz toko wypadać z podziemia jak nagrywasz z typem co braga docenia?
ja doceniłem jego progres od konia rafała do ralfa laurena
płyty ci schodzą to fajno (fajno)
fanki się cieszą to fajno (fajno)
zwrotki kładziesz też fajno
zjadłbym tu je na freestyle’u
ale nie muszę się wcale przechwalać
bo ci co k-mają to pewno ogarną
no a muzykę ziom robię dla siebie
więc nie mów że poszło na darmo
[refren] x2
nie chcę znać dla fame’u żadnego pajaca
często słyszę po ich trackach tu jak w baniach im przewraca fame
siedzę w chacie słucham bigga i 2pac’a nawet
jeśli rap to będzie praca nie wyzbędę zasad się
[biały]
walczę o prestiż w rutynę nie popadam kiedy składa biały taran non-stop wersy
debile chcą mi gadać że do braga nie mam prawa
ale napierdalam ciągle pozdro (te-tris)
typ przesiąknięty jak sponge bob
scena już nie brzmi jak campton
wszyscy tu jakby z toronto
rap to moja droga na wolność
wydają dźwięki jak z p-rno
do tego hajsy rodziców ta walczą o pastisz i tytuł
tak męscy że by się przydał im zastrzyk z plemników
gengi i składy a teksty pisane ho kredkami bambino
z całą rodziną wstydzi się za was don corleone i carlo gambino
tak ciężko powiedzieć a łatwo nawinąć
radia chcą ciągle tu mielić tandetę
mógłbym się cofnąć i grać tu jak liroy
tylko scyzoryk zmienić na maczetę
na miasto robię comeback biały wychodzi all black
to nie wiarygodne lecz godne wiary ciągle
twoja cliqa pajacyku to robi mi za obiad
chcesz robić ameryczkę to powiem ci all right
wyglądasz jak jacyków i mordy na bilbordach
bo z pamięci cie wymażą tu po jakichś dwóch tygodniach (wypierdalaj)
dobra skoro jest taka przerwa to muszę wam coś istotnego powiedzieć jak kupujecie mięso wołowe na hamburgery to róbcie to z polską zwykła bagietą a nie z tymi maślanymi bułkami bo jest po prostu lepsze no i pomidor pomidor i majonez elo
[refren] x2
nie chcę znać dla fame’u żadnego pajaca
często słyszę po ich trackach tu jak w baniach im przewraca fame
siedzę w chacie słucham bigga i 2pac’a nawet
jeśli rap to będzie praca nie wyzbędę zasad się
Random Lyrics
- szpaku - oddajemy krew wampirom lyrics
- ty'jule - magnolia (freestyle) lyrics
- hazzy foreign - on my way lyrics
- bc raff - shalom lyrics
- prāta vētra (brainstorm) - jūras lyrics
- dma's - tape deck sick lyrics
- sylvie vartan - dieu merci lyrics
- superbee - 뱀 구렁이 (serpent flow) lyrics
- le vent du nord - chers amis buvons lyrics
- pablo carrouché - nunca más pasar lyrics