tonfa - traczek lyrics
[tekst piosenki “traczek”]
[zwrotka 1: cichoń]
piszę nawet jak nie
piszę coś komuś i gdzieś
idę na chatę jak pies
widzę gówno w nocy jak kot
w sumie to dobrze mi leży ten dres
w sumie nie jesteśmy już byle kto
oby mi z pyska nie wypadł kęs
i oby ster nie wyślizgnął z rąk
piska mnie kurwa
współczuje żonie
ciemny bulwar
czwarty browiec
mea culpa
twoje zdrowie
gówno się w końcu nie pomieści w głowach
(ej, ej, ej, ej, ej, ej)
zobacz
robię to od smarka
nie sądziłem kiedyś że mógłbym tym gównem przeskoczyć przez parka
nie sądziłem kiedyś
[zwrotka 2: scolop333ndra]
żе to będzie ciągła walka
że w nowych zakamarkach
rucham znowu traczka
sk+maj taki lifestylе
znowu wyszłem no bo jestem nocna marka
nie firma a niebieski jest migdał
a co ty żeś myślał
nie trzymam kierownicy ale prowadzę się tak se
nie prowadzę takse
nie jestem cierpem nie będę cierpieć
małe pożary gaszę codziennie
czasem kuchenkę czasami we mnie
czasem zakręcę nawet jak nie chcę
ale muszę się rozejrzeć przecież
[zwrotka 3: kierat]
nie będę tak całe życie ślęczeć
muszę zrobić sos jak przecier
zawsze można lepiej być człowiekiem
nie petem
jestem krecikiem bo kocham podziemię
jak się odkuje to wyjdę nad ziemię
zabiłem szeryfa nie jestem marleyem bobem
ujarałem mordę
mam na+dzie+ję na jeszcze trochę
nie wiem kto słucha ale ściskam i pozdrawiam ciebie
[zwrotka 4: menda]
popa nie mam+
popa nie mam glocka bo bym popadł
błyskiem zmęczona siatkówka oka
wyjebane w to jak w lokal
nie dostaje za to kokard
dostałem za plik z kompa pokarm
(?) jak kompan
cały czas ze mną jak forma
mam na bani w chuj rzeczy, muszę otworzyć lombard
czasem coś powiem dla hecy (?)
[zwrotka 5: jaran]
zbity łokieć
na celowniku krocie
kminiłem gówno w pocie
rozumiem już połowę
jakoś tak jest że jest w porządku, jakiś czas nie zbijam bąków
za mną pierwszy rozkurw
już wracam do początków
narobić w chuj songów
kłaść się czysty do snu
tak chcę bez wyjątku, tak chcę bez wyjątku
[zwrotka 6: gałka]
ej beka
białasów boli że pracuje ciężko
tonfa, ziomcy wiertło
schodzę z haju na miękko
myślałem że będzie beton dalej czuję że trzymam berło
dobrego białasa etos od zawsze i po dziś dzień
już w chuj długo w tej dziwce, raz myślałem to legło
dobrze działa braterstwo, a sztucznego więcej nie łyknę, nie
(ejj)
powiedz o tym wszystkim
chuj czy w tym roku to pyknie
od ściany odbity jak piłki
nie chodzi tylko o liczby, na każdej płaszczyźnie silni
robię to mam jedną misję, sam sobie nie chce być winny
Random Lyrics
- paulina zelman - major danger lyrics
- synapsyche - the ghost dna lyrics
- monkez - my crown lyrics
- yung dolor - drip lyrics
- jjdroy, adam jazzlan - all i want lyrics
- pattycake productions - if the shoe fits lyrics
- gary (x) finneran - watching movies lyrics
- 冨岡愛 (ai tomioka) - koi suru wakusei "anata" lyrics
- śliwa - ekskluzywny styl lyrics
- sara chmiel - dokąd lyrics