trzeci wymiar - bez rapu byłbym nikim lyrics
[hook x2]
rap nas zmienia, kreuje, ocenia, wibruje, rap naucza – kapujesz?!
[verse 1: szad]
miasto – makieta, ja przez to jak beta –
rejestrując każdy detal – beton, szkło i metal
nie k-mają o co nam chodzi ci starszej daty
pytają “jakie składy…klimaty…układy?”
to klimaty dla k-matych – tych prawdziwych – dla tych!
piję za tych! ja tych ludzi cenie, a ty na tym chcesz się stać bogaty! ja tym żyję!
na tym latam jak aladyn i zostawiam tym k-matym dylematy lirycznego akrobaty!
wkomponowany w rap szad, szadego parę rad –
ej ty! nie mają umiejętności – miej ty! nie mają w sobie skromności – miej ty!
nie mają godności i litości – miej ty!
oni nie mają przyszłości na planszy tej nie fair play gry!
klej słowa – ej – lepiej nie piej – ej – miej litość!!!
[verse 2: pork]
przyszliśmy z nikąd – każdy z własną kliką, oddani bitom i to nas łączy!
mocna rapowa dawka płonie jak nafta
gra ta przez te lata sprawia, że trzymam fason lecąc trasą jak yokohama
kolejny etap – nadzieja pijana, by nie popaść w letarg –
to nie talentów przetarg – raczej rajd lemingów!
wierzę w moc słowa jak w topór wikingów!
wierzę w umiejętności bez próżności – ta wiara daje mi siłę, rymy alternatywę
idę tym trendem! każdy ma własną legendę. nigdy nie będę żył wbrew sumieniu!
błędem zbudować eden – gdzie będę sam jeden!
rap nas łączy. rap mym lekiem – po trucku wycieczką
jestem tylko człowiekiem – rap ucieczką!
[hook x2]
[verse 3: wally]
teraz konfederacja absolwentów szkoły patentów – eksperymentów
słów do waszych głów – orientuj! zapamiętuj! tak nie stój – manifestuj!
wielowymiarowy rap do twoich uszu płynie – testuj!
jak u fokusa fenomenalne powierzchnie tnące –
moja pokusa – czwarty wymiar – jasne jak słońce
ukryte gdzieś w przestrzeni – intrygujące!
możesz znaleźć go w rapie tu – interesujące!
razem z trójwymiarowym składem tematy wciąż frapujące
z trójwymiarowym składem na trucku sprawy bieżące
dolnośląski rap – elementy zwykle pasujące
jak molekularne cząstki swobodnie krążące
podróżujące by łączyć coś w materiał zwarty!
nigdy nie byłem zamknięty – jestem otwarty!
w czasoprzestrzeni podróże – nieznane karty
każdy nowego może odkryć coś – gdy jest tego warty!
[verse 4: null]
razem z rapem tu jestem, rapem zabijam bezsens
null rapem przepity – moje miejsce to bity!
dwudziestolatek nadal ćwiczy żywy rap z ulicy – na płyty i poprzez klipy do was
to czas na trójwymiarowy towar z pierwszej ręki
czwórka emce w jednej więzi widzi w rapie sens i zapasy potencji
na czasy kadencji dolnośląskiej konferencji
mówię czas na trzeci wymiar no i basta! mówię kasta – południowy styl dorasta!
mówię dobra p-ssa, wciąż rotacja styli!
nominacja nasza czyli – kim byśmy byli gdyby nie było rapu?
kim byśmy byli gdyby nie było tego co daje nam satysfakcji gro?
rap nas zmienia, rap kreuje, rap ocenia, rap wibruje
nie ma rapu i nas nie ma – kapujesz!?
[tekst – rap g*nius polska]
Random Lyrics
- oddvar torsheim - galningen lyrics
- alysia harris - death poem lyrics
- tgifly - sinal aberto lyrics
- paky - rozzi lyrics
- craca e dani nega - o desmanche lyrics
- maren morris & hozier - the bones lyrics
- michael schulte - falling slowly lyrics
- rebellion p - mine pt.1 lyrics
- freundeskreis - enfants terribles international lyrics
- kim cesarion - undressed - gabriel gassi remix lyrics