trzeci wymiar - pieniądze lyrics
[hook]
siedzimy tylko my i park w mroku, krąży blant wokół
pal, a później daj go tu, patrz spadł popiół
daj spokój przez dwie godziny już brak lok-m i brak tropu
w ustach smak potu, smak smogu i smak topów
przed nami jeden wielki dach bloków
po lewej świat pokus jak w bangkoku
po prawej brak gotówki brat jak piach w oku
siedzimy tylko my i park w mroku
i kręci się ten pierdolony świat wokół banknotów
ej… daj spokój, stań z boku, nie ma odwrotu, zawsze musisz być brat gotów
[verse 1: szad]
masz milion baksów to masz milion wrogów
jak ten milion baksów to dla ciebie milion bogów
pojmiesz co to brak snu, zapomnisz co to spokój
zostanie ci smak stów i smak potu
brak słów, by w nie ubrać ludzką zawiść
smak stów jak arszenik może zabić
przyjaciele – pogadamy jak poznasz ich cenę
ja już widziałem zbyt wiele, by jeszcze mieć nadzieję
ślepy los się śmieje – nie uciekniesz przed nim
diabeł sieje beznadzieje, a ty biegnij, biegnij
deszcz leje na aleje, zaraża marionetki
epidemia szaleje tylko setki i setki
nic nie zasługuje na szacunek prócz nich
o to psy gatunek ludzki, obierz kierunek rzuć kij
weź im parę stówek – skłóć ich, po czym zwróć im
i niech znów będą na swój rachunek ludźmi
[verse 2: null]
wokół nas liczby, sumy, kwoty, banknoty
uzależnione tłumy – pieniądz to narkotyk
masz je czy nie masz ich i tak masz kłopoty
dla jednych tylko, dla drugich aż sto złotych
setki, tysiące, miliony ludzi dla tej jednej setki mogą ideały zgubić
biedni siedem dni będą się trudzić
a bogaty za tą setką nawet się nie obróci
czas na próbę masz stówę na tydzień mądralo
dziwisz się, że widzisz świat na czarno – biało
a więc stówa mhmmmm… – czy to dużo czy mało
jeżeli dziwka za nią oddaje swoje ciało?
grzech to zdradzić k-mpla dla stu złotych
chciwość, zazdrość, może szczyt głupoty
pech – zostać zabitym dla tej kwoty
dla jednych tylko, dla drugich aż sto złotych
[verse 3: pork]
mówią na mnie hajs, bejc, posag, flota, moneta
mówią forsa, sos, kabona, pęga, ściepa
liczą mnie w baksach, rublach, lirach, euro, jenach
we frankach, drachmach, funtach, czy pln’ach
bywam łatwy jak dziwka, no i trudny jak kobieta
niewiele warty dla martwych, brudny jak szalet po petach
podep-tany i starty jak karty od blefa
honorowany w kasach kantyn, metach, bankach, sklepach
tak jak ty jeżdżę taxą, metrem, tramwajem
i tak jak ty zwiedzam miasto i nic nie robię za frajer
tak jak ty czasem zabijam, czasem ratuję życie
tak jak ty czasem się zwijam, mijam pijane ulice
nie mam nałogów i nie mam domu
za to mam multum klonów – ponumerowanych braci z rodu
co nie dają umrzeć z głodu, z przodu wyglądam jak z tyłu
z góry jak od spodu, ważne bylebyś miał mnie jak lodu
jestem jak kobieta – wciąż spłacasz mnie w ratach
zostawiasz na baletach, czasem na blatach
wciąż śnie się po latach jak cuty kut’a jestem w tematach
czekam na ciebie w bankach lub bankomatach
[hook]
[tekst – rap g*nius polska]
Random Lyrics
- homeboy sandman - richardsun lyrics
- b.e.s bb gang - a quoi ça nous mène lyrics
- nazar - was ist rap? lyrics
- hurricane chris - halle berry (she's fine) lyrics
- mtb crew - regarde moi lyrics
- die goldenen zitronen - am tag als thomas anders starb lyrics
- the national - so far around the bend lyrics
- ruarri joseph - until the luck runs dry lyrics
- simon & garfunkel - homeward bound (live) lyrics
- seether - plastic man (live) lyrics