uszer x adecki - lifestyle lyrics
[intro: bilon]
diil gang reprezent
joint penk, jlb
adecki, uszer, elo
[zwrotka 1: uszer]
t-shirty jak tracki u mnie, mordo, zawsze xxl
nikt nie pokazał drogi, sam wybrałem własną ścieżkę
pokonuję szlaki non stop, mam wpojone, szczyt to cel
chuje pluli pod nogi mi, a dziś gryzą podeszwę
w tym mieście wiem, że mam pierwsze miejsce, by ugrać wreszcze tych kilka marzeń
i zdrowe podejście, by zmienić przedmieście na domek z garażem, liczyć ten kwit
nie udaję greka, ale muszę być tym samcem alfa
żeby tu nie żyć, ziom, z miecha na miecha, dbać o rodzinę, a braciom bić hi-five
gramy po knajpach, taki mam lifestyle, 100% hip-hop
w parze praca i pasja, dwa, że coś każe dawać mi z siebie dziś wszystko
czasem poryty jak griswold, twarze starzeją się w krzywym zwierciadle
czas chyba zadbać o przyszłość, charakter jest trudny, ale ogarnę
nigdy nie było, że łatwo mi przyszło, dlatego szanuję tę szansę
często tłamsiła mnie rzeczywistość, dziś silniejszy wracałem bardziej
zbyt wiele wróżyli mi last dance, ciągle kieruje mną determinacja
posiadam ambicje, by wykonać misję, taki jest właśnie mój lifestyle
[refren: bilon] (x2)
kiedy masz swój cięty styl, to zapierdalaj, zapierdalaj
kiedy nie da się już zrobić nic, to wypierdalaj, wypierdalaj
zawsze wariat najlepszy weed ma
zapierdalaj, więc zapierdalaj
[zwrotka 2: adecki]
siemanko mordo, zwą mnie adecki, mój lifestyle, połamane szczęki przez prestiż
wielu w tej grze jest jak pechowy plemnik, bo chciałbyś dać życie, a jesteś połknięty
darowanemu się nie patrzy w zęby, więc tym bardziej nie mów mi gdzie i którędy
bo to jakbym słyszał dowcip na stypie, śmiech przez łzy, typie, eddy murphy
niejeden się tu w takt wiózł, potem jak struś od problemów spierdalaj
wszystko się zgadza po czasie, bo co z tego, że masz tu jaja, jak chowasz łeb w piasek
nigdy nie sto procent, zawsze dziewięćset, tony hawk
i tak sobie pędzę, za mną tony zmor, nie szukaj dziury w całym, bo glory whole
mój styl życia to styl typa, który nienawiść przekuwa na sukces
na przekór tym, co mi zabrali tu zdrowie i nerwy, idę po swój cel
i żyję w zgodzie z rodziną, a los mi non stop podkłada kłodę
jak zdobywasz punkty u szlaufów, to kino, gdzie jedynie możesz tu zaliczać wtopę
kilka miechów spałem w studiu, czasem, mordo, nie było, co jeść
i miało to sens, a w dobie tych przeżyć, to gadzie mi możesz naskoczyć na pień
za chuj się nie szczycę i [?] pytę, bo tak, czy inaczej tu lachę wyłożą
a co twym sufitem, jest moją podłogą, nie słyszę, nie widzę, choć na plecach ogon
[refren: bilon] (x2)
kiedy masz swój cięty styl, to zapierdalaj, zapierdalaj
kiedy nie da się już zrobić nic, to wypierdalaj, wypierdalaj
zawsze wariat najlepszy weed ma
zapierdalaj, więc zapierdalaj
[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]
Random Lyrics
- john fogerty - don't you wish it was true lyrics
- michael martin murphey - mansion on the hill lyrics
- the muppets - jingle bells lyrics
- vonte - steps lyrics
- tim dup - un peu de mélancolie heureuse lyrics
- d.g & yari lu - todos n#ggas lyrics
- cody sparks band - oklahoma fool lyrics
- scotty holiday - in my mind - remix lyrics
- swift guad - choqué lyrics
- siouxsie - if it doesn't kill you lyrics