azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vandali - tadeusz rejtan lyrics

Loading...

1. [vandali]
5.50 otwierają drzwi od klatki, nic nie k+mają są powodem płaczu mojej matki
coś się święci jak koszyk, po klatówie mojej zaraz będą się panoszyć
kiedy spałem sobie smacznie, snami pobudzałem wyobraźnie, wtedy te wąsate cwele naciskają mi na klamkę
naciskają klamkę jak guzik atomowy, come on, put in, jesteś już gotowy
kim jeszcze chciałbyś się posłużyć żeby zniszczyć mój świat?
naciskajcie wszyscy, mnie to tam chuj, donald trump
jeden stary i wąsaty, drugi mały i garbaty, trzeci gruby w kominiarce, bardzo chcieli żebym bał się!
więcej niż mi krzywdy zrobili mojej matce, drzwi otwiera przerażona, pies uśmiecha mordę
mego życia druga strona, nie wiedziałem że tak skończę…
pies się pyta, zastaliśmy syna ? wyciągając blachę
ma na 7 do roboty, pewnie jeszcze kima, co na niego macie?
mój kochany syn to jedynak. czemu mi go zabieracie?
nagle słyszę w głowie otwórz oczy,w panowie chcieliby cię o coś prosić
widzę dwóch typów na bank nie znam gości, nagle oczy jak 5 złotych, daj nam dowód w celu ustalenia tożsamości
daje pismo bym poczytał to już koniec uprzejmości, dawaj paweł zbieraj dupę
spodnie, t+shirt, weź też bluzę, chuj wie kiedy wyjdziesz może zejdzie trochę dłużej
drugi wyrok, pierwszy o którym mówię za to jest, artkuł 256

refren [vandali]

nie lubię psów, bo tadeusz rejtan
jeżeli już to wpadną na śniadanie #wietnam

2. [vandali]
pięknie już było, więcej nie będzie chyba, że wezwań na komendzie, pełna koperta jak ksiądz po kolędzie
boga za nogi ewidentnie, chciałem chwycić kiedyś, biorę co moje, biorę co moje, biorę co moje #edyp
jedna moja miłość w kilku elementach, nie znam mety drogi chyba, że cmentarz
się bawię graffiti, oprawy, wyjazdy, problemy z prawem karnym
wyrok za bicie i trawę byłem niewinny, a na sprawie kłamałem
przychodzi ten czas, po burzy tęcza, będę zwyciężał, potrzebna wędka, a nie stado pysznych ryb
słowa na bity kładą się same, ludzie żyją tym
pierwszy mój wyrok, choć minęło kilka wiosen, artykuł 288
nigdy więcej wojny, lepiej jest być wolnym, jak wchodzili drugim razem byliśmy spokojni
6 rano przeszukanie chaty, ja sms, szefo nie po drodze mi do pracy
siadaj paweł, krzesło. znowu pomęczymy pani dziecko. mama, wszystko jest w porządku
dramat, tylko wiesz, zapomniałem o gibonku, a było ich dwanaście
spoko paweł, nie powiemy matce, kiedyś żegnała cię łzami
okazują się być psami do walki z pseudokibicami, byli u mnie wcześniej
nie liczę w sądzie na traktowanie lżejsze, po prostu im mniej wiesz mamo spanie masz lepsze
po prostu im mniej wiesz mamo spanie masz lepsze…
refren [vandali]

nie lubię psów, bo tadeusz rejtan
jeżeli już to wpadną na śniadanie #wietnam



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...