vapek - sezon lyrics
[intro: vapek]
hej, hej, hej, hej, hej, hej, vapek jeden+dwa, vapek jeden+dwa, yeah yeah, yeah
[refren: vapek]
dopiero zacząłem swój mecz, a już jest 1:0
recepta nie starcza, moja pasja, wyleczy mnie z tego
nie wiem co to pauza, moja magia czarna jest jak venom
chciałem być jak tamta, albo tamten, teraz oni śledzą
przede mną mam bramkę, tylko faul jest, bo czuję ich niemoc
demony wytresowane, używam ich kiedy bredzą
oni wszystko widzą, a w twarz dalеj mi nic nie powiedzą
dziwko to mój sezon, wiеsz? zrozum to mój sezon
[zwrotka 1: vapek]
miałem dużo na bani kiedyś, ale już chuj w to
wszystkie moje blizny, wyleczone są gotówką
raz netto raz brutto, na rękę na brudno
kiedyś wieczór pacierz, teraz wieczór to jest studio
no bo studio to mój pokój, na spokoju sobie plany układam, a z lewej i prawej co chwile słyszę łaka
taka z was jest zgrana paka, niby wszyscy razem a co chwile ktoś się wyłamuje, a ktoś inny znowu gada
morał z tego taki lepiej robić wszystko samemu
zatacza się koło jak rondo, kręci się w głowie mi
gościu na mnie gadał, a teraz nie sprawdzam dm’ów
sprawdzam nowe style, patrzę wyżej miejsce grzej już mi
[refren: vapek]
dopiero zacząłem swój mecz, a już jest 1:0
recepta nie starcza, moja pasja, wyleczy mnie z tego
nie wiem co to pauza, moja magia czarna jest jak venom
chciałem być jak tamta, albo tamten, teraz oni śledzą
przede mną mam bramkę, tylko faul jest, bo czuję ich niemoc
demony wytresowane, używam ich kiedy bredzą
oni wszystko widzą, a w twarz dalej mi nic nie powiedzą
dziwko to mój sezon, wiesz? zrozum to mój sezon
[bridge: neykzz]
nie chcę być jak tamci, za wcześnie na aperol
nigdy nie byłem w mafii i suko sprawdź ten przelot
[zwrotka 2: neykzz]
nie chcę być jak tamci, za wcześnie na aperol
nigdy nie byłem w mafii i suko sprawdź ten przelot
zwykły chłopak białe nike’i
wspinam się na szczyty gdy nie patrzysz
spadam brak grawitacji
brak notyfikacji, nowy swag na mnie
nowy kostium na mnie, jestem jak peter parker (oh)
zawsze byłem na forach w jebanej rap grze
chuja na to kładę, huh, czas na dominacje
koksem ujebany neykzz
zwłaszcza kiedy towar sypie się jak śnieg
a oni palą ze mną, pojebana sprawa
czas na nowy sezon, oh, lecę na giewont
palę szluga i jebie mnie to a w mojej bani już czwarte piętro
kiedyś zero na koncie, a oni toną dalej w eter
a oni dalej kłują w nos
drzwi otwarte brama zamknięta, chcę mieć w końcu spokojne święta
nawet nie zacząłeś, 1:0, kurwa, bramka pełna
[refren: vapek]
dopiero zacząłem swój mecz, a już jest 1:0
recepta nie starcza, moja pasja, wyleczy mnie z tego
nie wiem co to pauza, moja magia czarna jest jak venom
chciałem być jak tamta, albo tamten, teraz oni śledzą
przede mną mam bramkę, tylko faul jest, bo czuję ich niemoc
demony wytresowane, używam ich kiedy bredzą
oni wszystko widzą, a w twarz dalej mi nic nie powiedzą
dziwko to mój sezon, wiesz? zrozum to mój sezon
[outro: vapek]
vapek jeden+dwa, vapek jeden+dwa, yeah, yeah, yeah
Random Lyrics
- gina de bosschere - crush lyrics
- süleyman ələsgərov - gözləyirəm lyrics
- eleven10 - paranoia in paradise lyrics
- real estate - victoria lyrics
- ohmyg 51 - 7 steps from the apartment lyrics
- migos & rich the kid - jumpin' like jordan (offset remix) lyrics
- niken salindry - malihi (tagal haranan duit dan jabatan) lyrics
- sinan - ramarna - freestyle lyrics
- wolfacejoeyy - don't be dishonest lyrics
- дарк бриллиант корсес (dark brilliant courses) - dbc in da slat lyrics