azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vbs - antyhiphopclub lyrics

Loading...

[intro: vbs]
tato, chciałbym ci powiedzieć jedną rzecz
te płyty, wszystkich tych łaków to ci daruję
ale brudnych serc to ci nie zapomnę
kurde…

[zwrotka 1: vbs]
mój ojciec łamał płyty z rapem mi jak miałem dziesięć lat
dzisiaj ci dziękuję tato, bo to łaki, że aż strach
chcieli tę muzykę stępić, ale nie wiedzieli jak
a jak syn został raperkiem to im się zawalił świat (ta)
tata lepiej zoba co się porobiło
dla dobrego rapu typie zawsze jedna miłość
dla mojego taty typie zawsze jedna miłość
jebał polski rap zanim to modne było
weź to kurwa wyłącz i nam nie rób wstydu
czemu nam to robisz, nasz jedyny synu?
chcesz by wytykali cię palcami?
ilu było takich z marzeniami, stali z tyłu
nie wiem ile miałem płyt… (płyt)
na żadnej nie było skrrt, skrrt
na żadnej nie było tune’a (nie!)
wtedy to była kurwa wstyd (wstyd)
i jakoś dało się żyć
jakbyśmy wtedy spalili te płyty nie z dziś
rodzina dostałaby raka od wtyczek włożonych na wokali bit
ty jakbyś nie walczył ze starym, to mówię ci chłopak od razu polegniesz
moi rodzice chcą rozjebać hip-hop bardziej chyba ode mnie
i ten jedyny problem to niejedyny problem
mój stary jebał polski rap zanim to było modne co

[refren: fiłoń]
masz teraz what the f-ck, to antyhiphopclub
wątpię, że chcesz nas znać, bo to nie lans i bans
nietania przewózka przy wróżkach
z podróbą gucciego na bluzkach
serio za tych wszystkich łaków mea culpa
masz teraz what the f-ck, to antyhiphopclub
wątpię, że chcesz nas znać, bo to nie lans i bans
nietania przewózka przy wróżkach
z podróbą gucciego na bluzkach
serio za tych wszystkich łaków mea culpa

[zwrotka 2: filipek]
nie odzywałem za dużo się wtedy, może przez flow?
bo to porządny dom, a ja podrzędny ziom (ta)
paliłem blanty, leciał mi sokół, a potem koguty
każdy tam wtedy dostawał skrzydeł by nie dobrali się tobie do dupy
pierwszy raz na psiarni, może lat szesnaście
się szarpałem z ochroniarzem, pojebanym dziadkiem
darł się, że w sklepie ukradłem coś, to zajebałem liścia
później się zdziwiłem kurwa jak sprawa z sądu przyszła
co można robić w mieście, nudnym, że ja pierdolę
zanim wydałem płytę, miałem solówki w szkole
braki gotówki – ch0r-, więc zajebałem hajs
będąc skarbnikiem w klasie, wydałem go na bans
to tylko stówa kurwa mać, już tu nie róbcie ze mnie złodzieja
pieniądze zostały spożytkowane na jebany melanż
ale wtedy żyłem rapem, w sumie żyję tu tak samo – też martwię się o papę

[refren: fiłoń]
masz teraz what the f-ck, to antyhiphopclub
wątpię, że chcesz nas znać, bo to nie lans i bans
nietania przewózka przy wróżkach
z podróbą gucciego na bluzkach
serio za tych wszystkich łaków mea culpa
masz teraz what the f-ck, to antyhiphopclub
wątpię, że chcesz nas znać, bo to nie lans i bans
nietania przewózka przy wróżkach
z podróbą gucciego na bluzkach
serio za tych wszystkich łaków mea culpa

[tekst i adnotacje na rap g*nius polska]



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...