azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

veet - samokontrola lyrics

Loading...

[intro]
odkąd sam podejmuje swe decyzje, samokontrola

[verse 1]
odkąd sam podejmuje swe decyzje, wszystko jakoś gorzej idzie
odkąd mam wątpliwości co do muzy, boje się, że to nie wyjdzie
boje się prawdy w swoich tekstach, że przejdzie na moje życie
za dużo ostatnio siedzi w mojej głowie, bo coraz mniej piszę
za dużo myślę, a za mało robię
plany nie starczą, by puścić coś w obieg
muszę się przełamać, a dalej nie mogę
czemu tak długo zajmuje mój projekt?
czemu to wszystko nie może być łatwe?
czy będę niewystarczający zawsze?
tak często usuwam swoje notatki którymi jarałеm się tak na poważnie
tyle stało się przetеrminowane, musze tłumaczyć się ze wszystkiego dalej
powoli zaczynam żałować tych rzeczy, których przenigdy robić nie musiałem
albo gdy nigdy nie zrobiłem czego chciałem tak bardzo, zniszczyłem upragnioną szansę
do końca życia już będę uderzał się w pierś, że tego nie wykorzystałem
nie byłem świadomy w co się pakuje, gdy beztrosko tworzyłem sobie muzę
dziś kompresuje w sobie tonę presji
nie znałem ceny wysokiej poprzeczki
nie znałem siebie i nie znałem pengi
tak wiele zniszczyły zwykłe papierki
nie znałem uczuć chciałem być najlepszy
relacji nie zlepi kropla “kropelki”
myślałem, że parę rzeczy bez problemu połączę łzami
kiedy życie mnie skreśliło łzy tylko mnie rozczarowały
teraz nie opuszczam gardy, teraz mam swoje kontakty
teraz mam swoich ziomali, teraz mam za dużo pracy, teraz pracuje by za parę lat z tego mego życia brać pełnymi garściami
zaczęło mnie dręczyć, że polegam na panu bogu bez przerwy
jemu żaliłem się zamiast podnieść się na nogach i najmocniej zacisnąć zęby
teraz jestem tutaj, mimo porażek nie rzucam winą do nikogo za swoje popełnione błędy
zamiast za nie wyklinać pana boga zacząłem dopinać projekty
[bridge]
odkąd sam podejmuje me decyzje, wszystko jakoś gorzej idzie
mimo upadków mam samokontrolę i pewność, że faktycznie żyje
powstałem z łańcuchów teraz pora zerwać kajdany i rzucić na szyję
zmieniłem nadzieję na próby, by oglądać swoje porażki na szczycie

[outro]
odkąd sam podejmuje me decyzje, wszystko jakoś gorzej idzie
mimo upadków mam samokontrolę i pewność, że faktycznie żyje
powstałem z łańcuchów teraz pora zerwać kajdany i rzucić na szyję
zmieniłem nadzieję na próby, by oglądać swoje porażki na szczycie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...