verba - byli kiedyś ziomalami lyrics
[refren]
byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
niczym bracia razem przesuwali skały
czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
ale nigdy nie olali, jeśli któryś walczył z losem
ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
gdybyś w minutę tracił to, co latami zdobywasz?
przyjaciele nie do zdarcia
to opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
[zwrotka 1]
trzech ziomali, którzy się dogadywali
w tym świecie zrysowanym, w którym dorastali
mieli dziewczyny , z którymi czas spędzali
nie znałem drugiej paczki, by tak świrowali
jeden z nich miał dziewczynę, której ojciec pijak
na córce się wyżywał, gdy szklankę wychylał
chłopaki tłumaczyli żeby się nie spinał
jeśli się powtórzy, pójdziemy tam i finał
no i przybiegł mówiąc, że jest zadyma
stary pijany rozróbę siać zaczyna
gdy wjechali tam, twarz dziеwczyny cała sina
nie czekali na nic i ta reakcja ich zgubiła
skutеcznie jak grupa szybkiego reagowania
w czterech ścianach ich trzech go okłada
bronili dziewczyny, ale przesadzili
odjechał na ich oczach ze świata żywych
[refren]
byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
niczym bracia razem przesuwali skały
czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
ale nigdy nie olali, jeśli któryś walczył z losem
ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
gdybyś w minutę tracił to, co latami zdobywasz?
przyjaciele nie do zdarcia
to opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
[zwrotka 2]
wyjechali, szukali rozwiązania
policja wciąż za nimi podążała
a oni podejrzani, radio, tv, ciągła nagonka
gdzie uciekać, gdy ich twarze zna już cała polska
nie ukryją się (nie), nie ma już ucieczki
może powiesz w imię czego, dla jakiejś dupeczki?
„trzeba było siedzieć w domu, olać patologię”
nie, przyjaciel nigdy tak nie powie
postanowili, że się zgłoszą i odpokutują
w strachu uciekali, teraz już nie panikują
jutro idziemy to załatwić
minie kilka lat i pożegnamy kratki
obudzili się, ale jednego już nie było z nimi
zostawił list ze słowami takimi:
„to była moja dziewczyna, ja was w to wciągnąłem
dzięki bracia, jadę tam, na siebie to biorę!”
[refren]
byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
niczym bracia razem przesuwali skały
czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
ale nigdy nie olali, jeśli któryś walczył z losem
ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
gdybyś w minutę tracił to, co latami zdobywasz?
przyjaciele nie do zdarcia
to opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
byli kiedyś ziomalami choć nie byli tacy sami
niczym bracia razem przesuwali skały
czasem szli w milczeniu, czasem mieli kosę
ale nigdy nie olali, jeśli któryś walczył z losem
ile warta byłaby ta cała pierdolona przyjaźń
gdybyś w minutę tracił to, co latami zdobywasz?
przyjaciele nie do zdarcia
to opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
to opowieść o najbliższej grupie wsparcia!
Random Lyrics
- ninjia - gospel of love lyrics
- el joker - wel oghnia de haram remix | والأغنية دى حرام lyrics
- quesi blake - wano dede (feat. essumann & kelvin black) lyrics
- hiderway - daydreamin’ lyrics
- bon jovi - shout (part i & ii) lyrics
- universum - ignite the subconscious lyrics
- marty willson-piper - more is less lyrics
- in mourning - thornwalker lyrics
- khea - bien chula lyrics
- filipe ret - versace* (prévia) lyrics