verba - muszę odejść lyrics
[refren]
mówił jej + “ale już na zawsze, kotek
mówię serio, nie robię już wywrotek”
ona w to wierzyła, szczerze w każde słowo
niczym świętość bo przy nim się czuła wyjątkowo
miała pamiętnik, tak, jakby była z przedniej epoki
pisała romantyczne zwroty
to co mówił, co pisał + notatka
cała ich historia spisana na tych kartkach
[zwrotka 1]
jak tylko mógł, to cisnął do niej, moment
czasem pociągiem albo starym golfem
ta sama nudna trasa dla miłości co dzień
ale z papcia kilkanaście kilometrów byłby problem
ona mieszkała ze starymi w nowym domu
ładne ściany i ozdoby, życia bonus
wkrótce miała dostać furę, zdała prawko
jak to mówi ziomek z tv, elegancko
on z rodziny mniej zamożnej
choć starsi się starali, życie skromne
golfa brał od ojca, jeśli nie miał fuchy
czasem szukał kogoś, kto by go podrzucił do dziewuchy
jej starzy pilnowali, żeby było grzecznie
więc kiedy byli w domu seriale, inne brednie
ale kiedy wychodzili młodym puszczały hamulce
bo już od tych zjebanych seriali mieli konwulsje
starsi nie k+mali, że miłość ma swoje prawa
szybkie ubieranie, gdy się otwierała brama
niby nic, dzień dobry, spoceni przed netflixem
starszych wrzało, ale się starali o tym milczeć
jednak oni mieli wobec córki inne plany
dobry kurs na życie a nie chłopaczek spłukany
i studia daleko od rodzinnej miejscowości
nie ma miejsca na miłość bez przyszłości
[zwrotka 2]
świrowanie tak typowe w tym wieku
tabletka dzień po w formie pakietów
czasem tak pijani, że kładli się na ziemię
spadająca gwiazda, pomyśl życzenie
życzyła sobie, by być z nim na zawsze
lecz ojciec miał w dupie życzonka do gwiazdek
zadzwonił do niego wyjaśnić mu kwestie
“młody posłuchaj, zostawisz córeczkę
wiem, że masz problemy z prawem
jeden telefon i kończę zabawe
będziesz się rzucał, odwieszą ci sprawę
polecisz na długo, więc nie bądź baranem”
kolejny dzień + nie odebrał telefonu
nie odpisał, nie było go też w domu
ani u kolegów, nikt nic nie wiedział
bezsenna noc, wiara w miłości nadzieja
po kilku dniach napisał parę słów
“nie pisz więcej, ja też nie napiszę już
byłoby lepiej nie poznać się nigdy
złamałem ci serce, wiem, czuje się winny
z twojego życia jednak muszę zniknąć
nie pytaj czemu stało się to wszystko
nigdy nikogo nie pokocham jak ciebie
zapomnij życzenie do gwiazdy na niebie”
Random Lyrics
- flykey - молитва (prayer) lyrics
- ecomi rapper - givenchy (ecomi drop it) lyrics
- msftz - 새벽 (midnight) lyrics
- young wazi - hubris lyrics
- alan jacques - rafa nadal lyrics
- hemo - le zèle d'icare lyrics
- ince - scriverò di te lyrics
- lildixe - abstemio de amor lyrics
- salem ilese - intuition lyrics
- unofficialboyy (언오피셜보이) - ackermann lyrics