vicomte annz - dorosłość lyrics
[verse 1: vicomte annz]
chciałbym kiedyś wyjść z podziemia
ja nie wychodzę z podziemia
gdyby nie ruchy na mieście
to bym dzisiaj na cracc nie miał
palę camel evo sam
palę option razem z nią
nie mam czasu na głupoty
uderzam w weekend na dom
green glow 4 mam na nogach
szukam czwórek, czwórek toro
nie podaję ręki ludziom
którzy szczerze mnie pierdolą
minęło dwadzieścia lat
moi ludzie tak zawsze
nie słuchamy żadnej strony
dzisiaj mało który kaszle
[pre+hook: vicomte annz, google vocoder & vin real]
dzisiaj prawie
dwadzieścia lat na dnie
(co?)
prawie cały czas
usłyszysz o nas nie raz
(cracc)
x2
[hook: vicomte annz]
to jest ta jebana dorosłość
nie znałem tego wcześniej dotąd
to jest ta jebana dorosłość
(oooooooooo)
x2
[verse 2: vicomte annz]
mam nadzieję, że dam radę
mam nadzieję, no bo muszę
działaniem się motywuje
pomysłami tylko krztusze
tak jak szlugiem w białym coupé
tak jak petem w czarnym suvie
o problemach mówię wprost
o zdrowotnych już nie mówię
w tym roku pojadę w góry
wciąż mówię te same rzeczy
nic nie zmieniać, tak jest dobrze
nie chce zginąć tak, jak pershing
tarabanią mi o zwrotki
przecież to jest jakiś dramat
tarabanią mi o bity
przecież to nie moja sprawa
[pre+hook: vicomte annz, google vocoder & vin real]
dzisiaj prawie
dwadzieścia lat na dnie
(co?)
prawie cały czas
usłyszysz o nas nie raz
(cracc)
x2
[hook: vicomte annz]
to jest ta jebana dorosłość
nie znałem tego wcześniej dotąd
to jest ta jebana dorosłość
(oooooooooo)
x3
Random Lyrics