azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vienio - zabierz mnie do miejsc lyrics

Loading...

[intro]
this is the dimension of imagination
it is an area which we call the twilight zone

[cuts]
mijają lata, wciąż o tym samym miejscu gadam …
to jest moje miejsce … tu na osiedlach …
które darzę sentymentem .. mogłeś kiedyś o nim słyszeć …
miasto … warszawa … moje podwórko … osiedle …
nie potrzebuję nic więcej

[verse 1: vienio]
czasem widzę je w snach prawie bez skazy
choć upadałem w nich kolejne razy
w głowie obrazy co się wydarzy
witaj, to mój prywatny azyl
te bohomazy na szkoły schodach
okien witraży na ursynowskich blokach
trudno skojarzyć jak tego nie znasz
niczym zmącony, idealny pejzaż
rozgrzane słońcem na blokach płyty
zmaga parapet kurzem pokryty
tu wewnątrz na biurku moje zeszyty
czekają w studio kolejnej wizyty
niesamowity widok – osiemnaste piętro
tu widać boisko, kościół i metro
schodami w górę ponad przeciętność
na wietrze gołąb szybuje lekko

[hook: ten typ mes]
zabierz mnie do miejsc, które znam tak dobrze
z głowy narysuję ich plan
nieważne, czy przyglądasz się wiśle czy odrze
zrozumiesz to, gdy zostaniesz sam
daleko od źródła [x6]

[verse 2: ten typ mes]
korzennych miejsc zbiór – robię po nich tour
ranny na wojnie mur, puszczam mu the cure
dopiero rozumiesz jak to ważne jest
kiedy wyprowadzisz się na stałe gdzieś
huh, czy brzmi to prosto? owszem
wracam, mówię sobie: “piotrze, teraz job się”
to już dla kogo innego fundamenty mentalnej walki
nie wiem czy dla dzieciaków – ich nie widzę, widzę… banki
dwadzieścia różnych sklepów stało pustych
teraz są trzy duże, każdy francuski
tu rozłożyłem pierwszą parę nóg, w kościele bóg
kantował mnie tu pierwszy k-mpel, pierwszy wróg
tu – nadużywam tego too much, man
nowe zadanie: skupić się na “tam” (tam!)
odłączyłem od serca tętnice
i przeżyję, bo wszyję sobie tam inne przecznice

[hook: ten typ mes]

[verse 3: vienio]
spalone słońcem boiska z asfaltu
grupa dzieciaków czeka na przystanku
cień, który dają zwykle drzewa w parku
chłodzi nagrzane skronie nocnych marków
murek w skateparku w mieście awantur
w mocnym słońcu świeci o poranku
miejskiego funku martwa natura
puste osiedle zanurzone w chmurach
architektura betonowej dżungli
dziś jakoś cieszy mnie i moich k-mpli
i każdy pieszy do tego przywykł
że wielka płyta to klimat prawdziwy
balkony w blokach z wywieszonym praniem
w mojej pamięci już tak zostanie
przy megasamie rośnie stary modrzew
zabierz mnie do miejsc, które znam tak dobrze

[cuts]

tekst – rap g*nius polska



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...