azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vin vinci - padłeś powstań lyrics

Loading...

[zwrotka 1: vin vinci]
weź się nie bój chwytaj okazję i szansę
zacznij w siebie wierzyć co w życiu naprawdę ważne
musisz wyznaczyć cel uparcie dążyć do czegoś
działaj, działaj zrób to bo nikt za ciebie nie zrobi tego
do upadłego warto próbować, trenować, pracować
by ustatkować się i zdobyć swój szczyt
a wtedy nikt nie powie nie było
jak znasz smak porażki docenisz zwycięstwa wartość
nie obcy hardkor cierpienie ból trud
wyprawa potrafi długa być że powala cię z nóg
a do tego wróg nie jeden to twojej drabiny szczebel
żeby wspinać się wysoko bo zawistni nic nie mogą
staw czoła nałogom jak chcą cię na dno zrzucić
zamiast leżeć na deskach lepiej jest wyjść na ludzi
i niech nie budzi cię chłód schodowej klatki wariacie
wielu z was się boryka lecz wierzę że radę dacie

[refren]
jeszcze w życiu przyjdzie ten czas (ten czas)
jeszcze nadejdą lepsze dni (te dni)
nawet jeśli teraz jest źle (jest źle)
a los kłody podrzuca ci (ej, ej)
ty zaciśnij pięści i leć (i leć)
bo nie wystarczy tylko chcieć (nie nie)
trzeba żyć nieustannie walczyć
weź się w garść i nie wracaj na tarczy
[zwrotka 2: epis dym knf]
taki już jestem wciąż przesuwam bariery
możesz być sportowcem bez wielkiej kariery
mogą tworzyć memy jak dałeś kiedyś dupy
przegrany jest ten który nie czuje skruchy
wieszaj łapiduchy jak boisz się ciemności
a co mają powiedzieć ludzie niewidomi?
szanuj swój dobrobyt lub na niego pracuj
pieniądze to cyferki za które ludzie się szmacą
idziesz do przodu gdy oni się łajdaczą
ocierasz pot gdy oni nadal płaczą
ty trzymasz fason i stajesz się ich wzorem
młode drzewa obrastają w taką samą korę
jak jesteś trollem to zaniedbasz własne pole
ktoś zbuduje tam boisko i będzie strzelać gole
kalibruj zbroje proch ładuj w naboje
a jak robisz tylko hałas to jesteś kapiszonem

[refren]
jeszcze w życiu przyjdzie ten czas (ten czas)
jeszcze nadejdą lepsze dni (te dni)
nawet jeśli teraz jest źle (jest źle)
a los kłody podrzuca ci (ej, ej)
ty zaciśnij pięści i leć (i leć)
bo nie wystarczy tylko chcieć (nie nie)
trzeba żyć nieustannie walczyć
weź się w garść i nie wracaj na tarczy
[zwrotka 3: kafar dix 37]
jeszcze kilku których kochasz da ci powód tu do sm+tku
kilku nie znasz, powód by się cieszyć
najpierw zrób porządek tu w swoim ogródku
potem resztki spakuj i wypierdol śmieci
plecy pełne ran, świeżych i tych z kiedyś
całe życie walczysz, znam bezwzględne dzieci
czemu już sąsiedzi nie patrzą jak wtedy?
kiedy całe te osiedla rap tak pięknie leczył
poszedł każdy w swoją stronę i to bez gadania
mania zarabiania ćpania chlania jazdy
pęka wszystkim bania przerabiał to każdy
każdy w swoją stronę nikt już nie chce prawdy
upadałem i powstałem nie raz i nie dwa
nikt tego za mnie nie robił tylko zawsze ja
zawsze był też rap, przyszyty do duszy
patrzą czy się uda i czy kafar dalej ruszy

[refren]
jeszcze w życiu przyjdzie ten czas (ten czas)
jeszcze nadejdą lepsze dni (te dni)
nawet jeśli teraz jest źle (jest źle)
a los kłody podrzuca ci (ej, ej)
ty zaciśnij pięści i leć (i leć)
bo nie wystarczy tylko chcieć (nie nie)
trzeba żyć nieustannie walczyć
weź się w garść i nie wracaj na tarczy



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...