vkie - burj khalifa lyrics
[vkie]
nie słucham love, love od niej
sercę mam chłodne, za nisko spodnie
tak żeby jej było wygodnie
skurwysyny na chodniku rozsiewają plotę
te same typy zapraszają na lotę
światełka zmieniają kolor
twój ziom traci polot (polot)
adidasy na mnie, haha, bo pierdolę polo (polo)
nie wpadam na lolo i się nie ustawię z tobą
wykręty sobie myślą, że między nami jest spoko
nie wpadam na melinę, choćby lokal na mokotów
luźno sobie idę, także nie policzysz kroków
pierdolę ambicje waszych osiedlowych kotów
nie k+mam się z kiczem, wolę jak się błyszczy wokół
[goblean]
zazdrości zieleni jak boston, tracimy ostrość
one wygrzane jak hotspot (co?)
nie chcę ich dotknąć, muszę odpocząć
młody g, ale nie ten, robię kwit
potem lecę, a jеj lips czysta czerwień
nie mów nic, niе chcę wiedzieć
bracia na plecach jak plegar
nie karki na karku przez melanż
dostałem misję rozjebać
dostałeś ksywę “ameba”
młody g, ale nie ten, robię kwit
potem lecę, a jej lips czysta czerwień
nie mów nic, nie chcę wiedzieć
nie chcę nic, oprócz żyć
za długo nie było chleba
nie mów nic o imprezach
skoro grupy już tam nie ma
zróbmy link, drugi link
za długo nie było chleba
szybki hit, tak jak skrrt
nie dla nas jest jakaś ziemia
[mayp1x]
pula na głowę jak glaca
twój ziomek się prawie popłakał, ej
chciałem hajs i ice’a, a zdobi mnie szczerość i prawda
trap, trap wielki tak jak burj khalifa
mój wielki łysy ziom wygląda jak bandyta
ty spaliłeś spliffa i jesteś inwalida
trap na zawsze wielki, to już chyba jest religia
kurwy mnie gryzą po kostkach
a typy co sieli tu postrach, mówili zostaw
to dzisiaj są nisko i serio mam beke jak stoją pod sklepem w tych crocsach (co?)
uu, deep web, zanim poznałem nie znałem się z zyskiem, ej
spierdalaj kurwa z tym pyskiem
patrzyłem przez szybę i chciałem je wszystkie
no w sensie ambicje, bo budzik mam nowy bez wyjścia na winkiel, co jest
chętnie ci sprzedam coś drożej bo jesteś debilem
na takich jak ty, to ciągle zarabiam i świetnie se żyję
nie byłem tak dumny tu nigdy ziom z bycia mayp1xem i z bycia marcinem (co?)
co, co… chyba zostałem trapcinem
[glazza]
jaram dobry chleb, ziomal rzuca se
czasem ciężko bywa, ale radzimy tu se
wielki jak ten trap, wielki jak ten świat
rucham szprotkę, snap, nie wrócę aż tam
na lokal, na mokotowski lokal
tam suki w nosach koka, a typy w mózgach woda po grochach
[?] rośnie ciągle, gubię się w tym troszkę
za dużo tych frajerów pucuje się już do mnie
często włączam tinder, w bloku z cipką w windzie
zaczynam rozgrywkę i głaszczę mokrą cipkę (c+p+)
i kończę… kończę jej na mordzie (gdzie?)
potem żegnam zimnym słowem “proste” (nara, kurwa)
[buffel]
buffel flex
nigdy nie mówiłem, że jestem self made
na nogach mam podarte buty, a nie mam problemu wydać kilku zer, zer
na sercu mam jebaną bliznę, już więcej nie zaufam dziwce (dziwka)
nigdy nie stawiaj kasy ponad braci, wszystko for the gang
kiedyś marzyłem o jebanym rari, a dzisiaj chcę tylko kupić mamie chatę
hodować sałatę + mam na myśli kasę i mówię tak, bo będę kosił jak farmer
dni mi się dłużą, bo wstaję zaspany, a jak mam nie być jak uprawiam trappin’
zainwestuję w siebie to co mogę, nie będę żalować
bo to będzie moje, bo to będzie moje, ej
bo to będzie moje, bo to będzie moje, ej
bo to będzie moje, bo to będzie moje, ej
bo to będzie moje, bo to będzie moje, ej
bo to będzie moje, bo to będzie moje, yaaah
[outro]
kręć, kręć, kręć, yaaah, yaaah
skrrt
Random Lyrics
- sounwell - drug lyrics
- chinoi - chicago lyrics
- el komander - ¿qué es el amor? lyrics
- elliotly - nobleman's horse lyrics
- dan vapid and the cheats - girl group lyrics
- méne & nsqk - sopa de letritas lyrics
- jubin nautiyal - bewafa tera muskurana lyrics
- travis greene - love song lyrics
- the sound scientists - throwback thursday lyrics
- wofa yaw - you norr lyrics