azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

vnm feat. k-leah - zieleńsza lyrics

Loading...

trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?

każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej
trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej

budzik siódma rano, nie ma snooze, do pracy trzeba ruszać żwawo
mimo że oczy przymknięte ewidentnie to
mięsień serca po prysznicu tu rozrusza kawą
na śniadaniu daje buzi żonie, dziecku do miski sypie płatki jego
ulubione mówi “ancymonie niech ci dzisiaj”
“wyjątkowo dobrze pójdzie w szkole, będę dumny koleś”
furą po drodze do pracy stoi w korkach
i nie narzeka bo soundsystem w niej płonie co dnia
puszcza ulubionego artystę i zwłaszcza
kiеdy wychodzi nowy numer mówi to jest sztos taa
czasem myśli sobiе jak to byłoby być nim
jak stoi na scenie raz zdarzyło mu się śnić
czuć to uwielbienie ludzi i ten cały blichtr
a obcowanie z fanami widzi jako film
sam jak większość zna kilkadziesiąt osób
pomnożenie tego razy tysiąc daje ciary przez kręgosłup
ciekawe jak to jest, kontemplacje
przerywa dojazd do firmy mówi “sh+t, here we go again”

trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej
trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej

budzik siódma rano, nie ma snooze, na granie trzeba ruszać żwawo
po wczorajszym koncercie dzisiaj znowu koncert
tyle że w innym mieście i z drugiej strony polski
pokój wygląda jakby obok apartamentu nie stał
w wyrze kima dziewczyna której imienia nie zna
niewyspany bez śniadania odpala peta
i wali klina i te resztki ścieżki z parapetu
furą po drodze na granie autostrada
kierowca popularną stacją radio bada
on szybko mówi wyłącz to dzisiaj wieczorem
zrobimy sztos ale teraz chcę trochę ciszy ziom
i zaraz myśli sobie jak to byłoby mieć kogoś
nie byle kogo i spędzać weekendy te w domu
mieć normalną pracę a nie myśleć tu o flocie
w showbiznesie w którym niemal wszystko jest ulotne
jak to byłoby mieć święty spokój
i w końcu zdjąć z siebie ciężar tych tysięcy oczu
rozkminę przerywa sen po nim budzi się przy klubie
zaraz robią próbę mówi “oh sh+t, here we go again”

trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej
trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej
trawa zieleńsza zawsze tam
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej
trawa zieleńsza zawsze tam (zawsze tam)
gdzie nie ma nas
czemu chcemy tego co dla nas niedostępne?
każdy trochę chce skraść, byleby choć raz
czuć więcej



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...