azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

warga - zima lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
gdy byłem mały, to miałem czytankę o dwóch samotnych staruszkach
żyli gdzieś w chacie na polu
w tej chacie nie było nic więcej od łóżka
w końcu jednak i do nich, jak do każdego kiedyś śmierć zapukała
babcia i dziadek nie chceli jej wpuścić
babcia się bała
drzwi ryglowali, okna zabili
śmierć weszła kominem
a na ostatniej stronie została pusta i ciemna chata wśród zimy
kiedy dziś myślę o śmierci i sm+tku
mam przed oczami samotny kadr
chaty z czytanki

ze zgaszonymi światłami

[zwrotka 2]
to wspomnienie we mnie jest
jakbym był na miejscu tam
empatycznie czuję śmierć
i rygluję też drzwi sam
chwytam bezpowrotny czas
zegarkami dławiąc się
palę sm+tnych myśli las
postponuję własną śmierć
roztapiam lody własnych myśli nieprzebranych
odmrażam schody, by się nie zabić pijany nad ranem
znów idzie zima
za zimą zamieć
tych przeczuć, że zapuka ktoś nie zapraszany
[refren]
patrzę przez okno
samotną chatę wspominam
i ten pierwszy w roku płatek śniegu przypomina

patrzę przez okno
samotną chatę wspominam
i ten pierwszy w roku płatek śniegu przypomina, że przemijam

[zwrotka 3]
bardzo nie chciałem się bać
zima znów zaskoczyła
dawno nie liczę już lat
jest tylko zima
dzień coraz krótszy a noc
noc jakby piękniejsza bardziej
piękna i straszna i wciąż
kocha mnie tu najbardziej
zima kolejny raz tu puka nieproszona
ja tylko zrywam kartki z kalendarza życia
zatykam komin
byle dymem mnie nie pokona
pluję w twarz zimie
popiołem oddycham

[refren]
patrzę przez okno
samotną chatę wspominam
i ten pierwszy w roku płatek śniegu przypomina
patrzę przez okno
samotną chatę wspominam
i ten pierwszy w roku płatek śniegu przypomina, że przemijam

[zwrotka 4]
mam ciągle w głowie te chatę
a w sercu ten strach co towarzyszył
wszystkim wnuczętom co kiedyś zastaną swych dziadków w totalnej ciszy
gdy przyjdzie zima
i chata struchleje cała liznięta lodem
kiedy przez komin ci wpełznie bezwstydnie
i wgniecie serca w podłogę
za każdym razem gdy jest już listopad
kręgosłup przechodzą dreszcze
i z kalendarza kartki zerwane przyklejam na powrót raz jeszcze
patrzę przez okno
czekam tej zimy
i chatę wspominam
a ten pierwszy płatek śniegu przypomina, że przemijam

[outro]
na twarz mi spada
mroźny płatek przerażenia
roztapiam ciepłem serca
to zimy wieszczenie
a kiedy przyjdą po mnie zegarmistrza światła+cienie
zatkam znów komin
i oszukam przeznaczenie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...