warszawski - krzyk lyrics
[zwrotka 1]
pamiętam ją jako zwykłą pannę
miała co trzeba – przyjaciele, facet i praca i wszystko fajnie
z fejsa jakieś zdjęcia na wypadzie za miastem
niewyraźnie to widać, że coś niby nie tak jest
a poważnie, to coś jest grane
bo znajdują ją nad ranem i już nigdy nie odpowie na to pytanie
nad którym w sumie sam się nigdy nie zastanawiałeś
bo nigdy nie miałeś przesłanek, że tak się stanie
co siedzi w nas naprawdę, zamknięte jest tam na amen
nieważne czy jesteś matką, mężem, siostrą, czy bratem
życie jest przewrotne, czym problem ten był dla niej
niby skąd wiem, że nie miała na serio przejebane
a pozornie, widziałeś w jej życiu co najpiękniejsze
i nie pojmiesz, dlaczego czas biegnie już dalej bez niej
co czuła gdy wstawała rano, co czuła
gdy wychodziła ostatnia klientka, swój salon zamykała za nią
gdy u faceta zostawała na noc, dziś zostało
dziwne uczucie – czemu w porę cię nie zastanawiało?
naprawdę nie chcę wiedzieć jak to jest
że życie przestaje już wartość mieć
ale staram się zrozumieć to, jakoś pojąc
każdy mówi, że damy radę jakoś ponoć, tak to proste
ja wciąż pytam w głowie czemu, ty nie mówi nic
minuta ciszy dla niej, kwiaty i znicz niech płonie
[refren]
kim jesteśmy gdy jesteśmy sami
co mówimy gdy słuchają nas jedynie ściany
co widzimy gdy nie widzi nas nikt
co czujemy kiedy głuchy pozostaje nasz krzyk
powiedz…
kim jesteśmy gdy jesteśmy sami
co mówimy gdy słuchają nas jedynie ściany
co widzimy gdy nie widzi nas nikt
co czujemy kiedy głuchy pozostaje nasz krzyk
powiedz…
[zwrotka 2]
siedziałem z nim w ławce, przez te 2 klasy liceum
zwykle outsider, nie poznałem takich za wielu
miał swoją prawdę, niewidoczną oczami kolegów
chociaż charakter nie zdradzał by to ważny był szczegół
pamiętam, był z jedną panną od nas z klasy
miał ją przez te 2 lata, latem jeździł z nią na wczasy
czasem się na dłużej w domu zaszył, siedziałem sam w ławce
parę dni, w sumie nigdy nie spytałem, czy go trapi
jakiś problem, jebać to czy byłby jakiś odzew
ale może dziś nie gadałbym z jego nagrobkiem
skąd wiesz, co siedzi w ludziach póki nie poznasz ich bliżej
i na ile możesz poznać ich przy jointach i piwie
jarałem szlugi z nim na przerwach, pamiętam
jak mówił, że rzuci dopiero jak stuknie mu trzydziestka
3 lata po maturze chciałem ustawić się z nim
zamiast postawić browar, jechałem zostawić ten znicz
na jego grobie, i dziś może wszystko jest ok
ale za każdym razem czuje jakąś dziwną tęsknotę
gdy o tym myślę, pytam w głowie czemu, ty nie mów nic
minuta ciszy dla nich, kwiaty i znicz niech płonie…
[refren]
kim jesteśmy gdy jesteśmy sami
co mówimy gdy słuchają nas jedynie ściany
co widzimy gdy nie widzi nas nikt
co czujemy kiedy głuchy pozostaje nasz krzyk
powiedz…
kim jesteśmy gdy jesteśmy sami
co mówimy gdy słuchają nas jedynie ściany
co widzimy gdy nie widzi nas nikt
co czujemy kiedy głuchy pozostaje nasz krzyk
powiedz…
Random Lyrics
- drug church - northway lyrics
- el dipy - el porron lyrics
- em vallejo - de mí lyrics
- harem scarem - change the world lyrics
- jorge & mateus - aí já era (live) lyrics
- wanessa camargo - me devorar (mysterious) lyrics
- broma mc - non fa per me - avarizia lyrics
- mario barbaja - non stop city lyrics
- monolith grows! - ultraviolet in the clear sky lyrics
- shy - sik-k lyrics