white widow (pl) - dobrze o tym wiesz lyrics
[refren: chłopiec]
nikt tu nie jest trzeźwy, święty
i ty dobrze o tym wiesz
twoja suka też, jak nas widzi cała mokra, a nie pada deszcz
ty zielony tak jak mech, zjada stres cię
i mnie też, albo nie, ja zjem stres se
[zwrotka 1: chłopiec]
chcę diamenty, no to będę miał
twoje prośby + spam
się nie przejmuj, blanta spal
sm+tki spal, na słuchawkach ozzy, widow white
i od razu sm+tków brak, sm+tków brak
ozzy, widow white, ozzy, widow white
zawsze chcieliśmy więcej od reszty
zawsze się liczył szacunek osiedli
jedni coś walą, drudzy jarają
ja piję setki, ja wolę setki
po co nas gonisz? będziemy pierwsi
się nie porównuj, jesteśmy najlepsi
twoja opinia zwisa jak kolczyk
pizda się pruła to ziomal ją strącił
ziomal ogromny, wygląda jak thanos
będziesz nas wkurwiał to dostaniesz na nos
niе proś mnie, kurwo, nie zostanę na noc
nie chcę kawałka, dawaj mi całość
[zwrotka 2: kosior]
niе chcę kawałka, ja chcę bardzo dużo
co by się działo, sprostamy tym burzom
shawty wanna blow me, to prawie jak puzon
piszemy te historie, tylko naszą muzą
mój ziom wiele warty jest, więcej od złota
twój ziom trochę (?) tak jak hisoka
webidemic, pizdo, będzie znane na tych blokach
większa satysfakcja jak wyciągniesz coś z błota jest
pet co nie wierzył to teraz przeprasza
chce pionę bić i na melanż zaprasza
mój skład to wierne grono, nam nie trzeba chwasta
[zwrotka 3: gottastral]
nigdy nie byłem bananem, znam znaczenie słowa praca
wszystko co widzisz na fotach, no to nie dał mnie mój tata
dał mi jeszcze większy skarb, wiedzę, kurwa, jak zarabiać
dzisiaj gucci w moim benzie, jutro z braćmi w drogich autach
ona łapie mnie za krok, myśli, że skitrana kasa
jesteś łasa na te pliki, dziwko, możesz wypierdalać
chcę normalną damę z domu, o głupotach móc pogadać
dam ja tobie moje serce, przy mym boku w drogich markach
i odkładam ja ten geld, chcę gablotę za dwie bańki
im tylko chodzi o seks, o zasięgi pod fotami
tak bardzo znów wkurwiasz mnie, życie guma, a nie plastik
i dziwko, kiedy ja umrę, to se powieś to nad łóżkiem
moje kino, tarantino, życie tworzy seans
tracę kolejnego ziomka, nie wiem o co biega
rządzą nami korporacja, cała masoneria
ona wisi mi na chuju, jebie mnie ten cały temat
jakieś lamusy coś pierdolą dookoła
myślałem, że to helikopter, a to tylko pszczoła
w ustach jest bazuka, bez skojarzeń, moje słowa
jak jesteś kurwą, to ci powiem, nie będę się chował
Random Lyrics
- hiroko shimabukuro - delicious lyrics
- verba - miłość i nienawiść lyrics
- píramo - actor en crisis lyrics
- moro - nlm lyrics
- bukshot - 9:00 lyrics
- y. bufu - pizza freestyle lyrics
- eric champion - everyday people lyrics
- n.s.f.w - a tak se ptam lyrics
- mc zeca - obrigado josé sócrates lyrics
- terto djen - ik verlangen timor lyrics