wirus - adrenalina lyrics
[zwrotka 1: wirus]
energia wypełnia po brzeg wszystkie kurtyny cztery
no dobrze, w sumie to pięć, sorry dziewczyny szczery
do bólu bywam, gdy w żołądku pływa wywar
40 pro a jako przepity używam piwa-a
albo to wyłącz, albo to podkręć
wkręć się w mózgi sąsiadów jak w gwint śrubokręt
z kolejnym stopniem muza ta popchnie mnie o świetlne lata
gdy ją ulotnię, sufitu dotknę, czuję, mogę latać
wdech, wydech, idę, nie ruszy mnie pudzian
wdech, wydech, ty nie mów mi na ty, nie pilim brudzia
nie wiadomo jak, nie wiadomo czemu, nagle siły w chuj mam
nie wiadomo jak nad tym zapanować, wypełnia mnie furia
reakcja szybsza niż dźwięk, zamach prędkości macha?]
nie muszę się wahać jak strach, sprawa błaha
wstawaj, dawaj, raz, dwa, niezawodna jak maszyna
podawana w genach, nie w [?]; adrenalina
[refren]
nasze serca pompują hormon
ostrzejszy niż niemieckie p-rno
ona najlepszą obrony formą
bez sztucznej chemii, wszystko zgodnie z normą
[zwrotka 2: wirus]
naturalny power, zmęczenie ssie pałę
choć cierpię na arytmię, utrzymuje mnie w rytmie
tętnica rozsadza skórę, jak [?]
nawet pod garniturem pozwala jebać cenzurę
2, 2, 0 wolta, w mózg pcha aorta
śmiga po układach jak nadal po kortach
rozszerzone źrenice i, wiesz co, więcej widzę
więcej mogę, myślę ściślej, pękają granice
numer 1 – cel to przetrwać, 2 – nie muszę pękać
3 – przegrać – jak to, kiedy wszystko w moich rękach
jej nie podają w puszkach, a dodaje mi skrzydeł
dopalacze wsadź se w d., a d. posadź na bidet
jebać narkotyki, naginam bez nich fizyki prawa
czy to jawa, czy to sen, przestaje sobie sprawę zdawać
nie udusi mnie wysiłek pomimo ciśnień różnic
złapię drugi oddech, choćby kurwa w próżni
[refren]
nasze serca pompują hormon
ostrzejszy niż niemieckie p-rno
ona najlepszą obrony formą
bez sztucznej chemii, wszystko zgodnie z normą
[zwrotka 3: abradab]
nasze serca to dwie elektrownie są
a we mnie śląsk i dlatego węglem kopcę wciąż
bucham z komina, taka jest ma terapia, spada
adrenalina, łapię klimat, już mnie szlag mnie trafia
wybieram formę, nieco bardziej luźną wolę
zniewolić wolę zanim będzie za późno, lepiej
odkręcę wentyl, nie chce być ciągle spięty
na bok mocne argumenty, wiesz co, nie jestem święty
ale chodzę na wkurwie wiecznym, albo na speedzie ciągle
gdy każą mi się pieprzyć to wtedy na nich trąbię
i się na tyłkach wiercą i sapią se i dyszą
i są tak spięci, że jak pierdzą, tylko psy ich słyszą
nie chcę ciśnienia więc mieć i być jak głodny niedźwiedź
co byle [?] by mógł zmieć mieć i całą resztę gdzieś mieć
ja się ładuję rymem, zaraz odpłynę
daj mi adrenalinę, już słyszę głosy syren
[refren]
nasze serca pompują hormon
ostrzejszy niż niemieckie p-rno
ona najlepszą obrony formą
bez sztucznej chemii, wszystko zgodnie z normą
[scratch: dj feel-x]
[tekst – rap g*nius polska]
Random Lyrics
- joe moses - i do it for the ratchets lyrics
- eden dillinger - rk1x2ya lyrics
- mattiel - game show lyrics
- sagat & pequb - aphrodisiac x lyrics
- pih - rany kłute lyrics
- rakaa iriscience - mezcal lyrics
- jackie quartz - mise au point lyrics
- mac tyer - derka lyrics
- smigg dirtee - bout this life lyrics
- young money - induction speech lyrics