azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wiśnia bakajoko - intro (świadomość) lyrics

Loading...

[zwrotka 1]
mówiłem, może jutro porządnie zabity
to nie świry zbyty, dziś słuchasz piątej płyty
robisz to od serca czy po youtube przycisk?
zweryfikuje czas, jak wymiksuję szyki
szkoda szmalu na bity ci, mc, jesteś tyci
tyle lat na scenie, a z progresu nici
nowocześni raperzy to jacyś kosmici
nie wychodzę z podziemi, jednak coś w powietrzu wisi
skręta smażę, idę, mijam konwój z puchy
z przodu gadzie ryje, a na tyłach ziomuś skuty
życzę, by zarzuty spadły, dobrze wiesz, że
nie proste żyć w polsce, ziomek tu, jeżeli nie chcesz
niewolnikiem być, sąd nazwie przestępcą
ryzyko motywowane szczęścia chęcią
no i oby z fartem, ziom
delektuj się hip+hopowym seansem z wisienką

[refren / cuty: dj gondek]
2+0+2+4
tworzy się nowa płyta
w moim mieście witam
wiem, że nie wygram z czasem, na luziku se oddycham
to jest mój hip+hop, z tego jestem dumny
cieszy widok rąk w górze, nic nie muszę, chcę tu być
ty wypier, wiesz co robić jak żeś zjadł wszystkie rozumy
dla wyjątkowych ludzi, mój styl nie lubi masówy
[zwrotka 2]
nie człowiek renesansu, ale też nie ignorant
palę dużo grassu, nie bierz przykładu, małolat
robię o sobie rap, porad to szukaj z wad mych
jak zły wjeżdżam do rap gry, morał – dawać fanty
nie przekupią mnie banki, nie wystąpię w reklamie
jeśli to wbrew mej racji i mamy inne zdanie
weź i pierwszy rzuć kamień, jak śmierdzi taki szmal ci
rzucam w dal kacajem, gawiedź stoi w konsternacji
wasz styl – wyjebać torby na wszystkie wartości
w wyniku wyjątkowych okoliczności
tu nie ma takiej opcji, to my, ludzie prości
możemy nie mieć forsy, ale nie brak nam godności
ja i moje ziomki, pozdrawiam całą zgraję
wjeżdżają do studia, niewyróba niewąska jest
zapisuję kajet i słucham dźwięków wkoło
przedłużam dalej, zawinięte w bletkę wiadomo co

[refren / cuty: dj gondek]
2+0+2+4
tworzy się nowa płyta
w moim mieście witam
wiem, że nie wygram z czasem, na luziku se oddycham
to jest mój hip+hop, z tego jestem dumny
cieszy widok rąk w górze, nic nie muszę, chcę tu być
ty wypier, wiesz co robić jak żeś zjadł wszystkie rozumy
dla wyjątkowych ludzi, mój styl nie lubi masówy
[zwrotka 3]
na butach przemierzam lubelski plener tu
jest trochę skwerów, manhattan w centrum
pełno studentów, uczelnie znane wszędzie
sieją dobrą energię, twarze uśmiechnięte
gdzieniegdzie wredne ryje, nienawiść z nich tryska
gdzie dwóch się bije, tam trzeci pali grass
i w szoku przygląda się tej farsie przedziwnej
po co wam te waśnie, na co te koty drzeć?
coś o polityce, wybór dziwny dał rząd
z deszczu pod rynnę i spod rynny w bagno
chuj z demokracją, ogłoszenie na dzisiaj
2+0+2+4 – tworzy się nowa płyta
w moim mieście witam serdecznie tu wszystkich
na planie cisza, gdy waży się eliksir
rapu świątynia mixtape zpw wisienka
świadomość miej, że dopiero się rozkręcam



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...