azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wiśnia bakajoko - trzy rodzaje skuna lyrics

Loading...

siedzimy tu we trzech cały czas palimy bakę
to trzy rodzaje skuna rozpalone na kwadracie
my sobie napiszemy a wy sobie posłuchacie
no bo wszystko przejdzie wam jak sobie zajaracie (x2)

chciałem tylko zapalić myślami odlecieć tam
grube jointy i filisy na głośniku rap ten gra
poczuj ten smak jak lepi się to w palcach
to czysta natura daje najlepsze lekarstwa
weź opanuj te emocje
na twarzy uśmiech bo się pojawiło słońce
ptaszki poczuły wiosnę klimat plenerowy
zwrotki pisane serio bo rozpierdol nadchodzi
przeżyte chwilę bracia zostaną zawszę
odpalam to i kruszę jak to pięknie pachnie
czuję w tym magię znowu mam ciężkie powieki
weź zajaraj to koleżko niech to zapłonie jak kiedyś
i nie ważne co się złego stało
wszystkie gorsze chwile to odstawiam dzisiaj na bok
gęsta chmura siwy dym raz po znaku eldorado
to ociepli twoje wnętrze jak się okazało stało

jak sobie zajaracie to
to w moment tak choć na chwile zniknie całe zło
słoneczko grzeje mocniej poczekaj to zadziała
lekarstwo na te łzy gdzie rzeczywistość szara
nic mi się nie wydaje palimy trzy rodzaje
dzisiaj wiele uśmiechu kwiecień mamy tuż przed majem
oczu już nie poznaje lecz kawalina nowa
zostawia smak na ustach oto słodycz tego zioła
wisienka znowu kręci ja to chyba nie mam chęci
albo dobra jeszcze jeden tak żeby się otrzeźwić
tak dużo to nie palę ale dzisiaj nie ma ale
nie zrozumie nas ten głaz co nie pali wcale
gardzimy zwykłym sianem
siła dobrego szczytu tu się pali jak cholera
a ty weź nie gadaj mi tu
rozluźnij się kochanie dzisiaj się chillujemy
najpierw się upalimy potem sobie zjemy
white widow lemon haze jack harrera amnezja chees
gdy słyszę tą gitarę to mi nie potrzeba nic
po co ryć sobie głowę ziomek pierdol ten crack
ja śmieje się z ekipą znów because a got high
ta ak+47 blue berry critical kush
dymimy jak kominy kopcimy konopny susz
znów się jara dziewczyno tu się chłopaku
zakon marii przestań palić papierosy brachu
og kush super skun purple diesel silver haze
to baku baku skład uciułany giecik pękł
pozytywna masa brat ja tak zaczynam dzień sativka do śniadania a indica na sen
klasycznie słoiczek wziąłem
wypełniony bosym ziołem
nie mów mi że nie chcesz ziomek
to już przedostatni lolek

łapie bucha i odpływam czuję luz głowa się kiwa
piszę tekst później nagrywam na masturno ciągle bywam
wierna piękna nie złośliwa najwierniejsza sensimilla
lubię z tobą spędzać noce budzić się i kłaść do wyra
uspokajasz nerwy moje przy tobie piękniejsza chwila
zieleń natural dziewczyna nie żadna chemiczna zdzira
lepiej to niż proszek kirać kochana moja maryla
dostaje przy tobie świra nikomu nic nie zrobiła
łapie bucha kręcę chilla biorę wdech kręcę badyla
efekt czysty mam motyla lecę w górę w chmurach pływam
kończy stuff się znowu zrywam bobek płynek bleta wiraż
myśli moje oczyściłaś nie jedno serce skleiłaś
więc dla czego chcą zakazać wojna będzie się toczyła
nie odpuszczę będę walczył póki we mnie jeszcze siła
(moja maryla 4x)
ty ale jest nas czterech
to co panowie lecimy jeszcze raz
elo eldorado

siedzimy tu we czterech ciągle palimy bakę
cztery rodzaje skuna rozpalone na kwadracie
my sobie napiszemy a wy sobie posłuchacie
no bo wszystko przejdzie wam jak sobie zajaracie



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...