azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

wk (domena studio) - na ulicę lyrics

Loading...

[zwrotka 1]

łukasz nigdy nie chciał brać hajsu od mamy (nie, nie, nie)
wystarczyło mu jak rzucił 4 gramy
typom co jak z walking dead, (sprzedawał im śmierć)
tylko to im pozwalało biec. (nie mów że nie)
sporadycznie gdzieś odkładał zarobiony procent
głodny, do szkoły ubrany w potarganą odzież
tam sprzedawał dwa, może więcej
co dzień liczył hajs, odejmował gram i tak cały czas
pewnego dnia dostał propozycję, ziom, nie do odmowy
do zarobienia było więcej niż tysiąc złotych
łukasz leciał cały czas i zamierzał w to grać
w głowie miał taki burdel że zatrudnił alfonsa. (tak)
który miał puszczać to dalej
a on niczym bóg przeliczył sprzedane gramy
i nagle grunt usuwa się pod nogami
psy wpadają z drzwiami
“ręce na kark i pan pójdzie z nami”

[refren]

bo to nie jest tak jak mówili rodzice
ty uważaj kiedy wchodzisz na ulicę
nawet gdy czerwone świeci
idziesz, a na drugą stronę
dojdziesz gdy odbiorą życie. x2

[zwrotka 2]

darek, darek to darek
piątka krysi, paczka fajek
szybkie życie, z księżycem sieje zamęt
a jak dostaje telefon że coś dzieje się to w balet
i dzwoni do łukasza: “ten sam pakiet co wczoraj
tak żeby znów nie zasnął, do jutra nie musiał dzwonić, ziomal.”
“to wszystko co mam, lecz hajs nie jest problemem”
tak myśli se człowiek co w długach ma korzenie
nie pytaj się jak, lecz już jest ogarnięty
bo w oczy walą stroboskopy, jemu wariują zęby
nie pytaj się którędy, najlepiej to po skosie
po całości stolika lepa ogarnia w chaosie
przed nim dwóch chłopa ogrania się w klubie
coś widzi, coś czuje, po kopie wylatuje
tak fatrownie, że pyskiem w maskę kii i myśli worek
ja tylko słyszę: “weź sprawdź go tomek”

[refren]

bo to nie jest tak jak mówili rodzice
ty uważaj kiedy wchodzisz na ulicę
nawet gdy czerwone świeci
idziesz, a na drugą stronę
dojdziesz gdy odbiorą życie. x2



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...