wredny x alex - bym wzięła cię na pogrzeb lyrics
[zwrotka 1: wredny]
myślałem o tym wiele razy
schodząc do metra, ten podmuch ciepła na twarzy
hamulce i tory jak w przeraźliwym uścisku ten duet zacznie jęczeć
szkła rosnące od podłogi po sufit na ostatnim piętrze
jak byłem sam, chciałem to zbadać
jak jest tam, gdzie pociąg cię zjada
jak byłem sam myślałem jak długo się spada
i miałem plan i bym miał go nadal
ale teraz dbam nie tylko o siebie, innymi słowy raczej
nie chcę zostawiać ciebie w postaci wdowy z płaczem
gdy moi wujkowie i bracia opuszczą kościelne mury
ubrani na czarno, ze mną na barkach, by mnie zrzucić do dziury
zdecydowanie wolę twój uśmiech w progu domu
jak przewracasz się naga w półśnie, to znowu ziomuś mam po co żyć
i nie chcę więcej zdychać
a chcę widzieć szczęście częściej, a nie stypa
[refren: fabix3000]
tylko ty i ja
byłoby nam ze sobą dobrze, mmmm
ty i ja
na pierwszą randkę bym wzięła cię na pogrzeb, mmmm
bo pasujemy do siebie jak wanna z ciepłą wodą i żyletki
albo nie wiem jak depresja późną porą i tabletki
[zwrotka 2: alex]
myślę, że wreszcie mam do kogo mówić, wiesz co mam na myśli?
czy jednak nie słuchasz raczej?
a budzenie się jak ‘weź się zabij’ czasem mi się co najwyżej przyśni
i pierdolę dreamcatcher
drogę do dilera otwierają mi suicide doors
mówią mi prowadź się dobrze, mówię im ‘mam dość’
niby ready to die, bo na fula nakurwia ‘suicidal thoughts’
ale nie mam na tyle jaj, kogo chcę oszukać, że sobie niby zrobię coś?
ale jakbym stracił bliskich, najebał się whisky
stwierdził, że that’s all folks i mam to w dupie
nie rzuciłbym się pod metro, szkoda mi dnia pasażerów wszystkich
lepiej żeby mnie w lesie znalazł logan paul i puścił na youtubie
pamiętam mój najgorszy dzień w życiu, niedługo trzecia rocznica, myślałem że to koniec
news trafił mnie jak z procy czy z bicza, miałem wtedy dwieście do zrobienia samochodem
jechałem przytomny ale nieświadomy, obudziłem się rano zalany łzami i z bolącą głową
i obiecałem sobie, że nigdy więcej, kurwa, mogę iść sam, ale nie chcę brać nikogo ze sobą
[refren: fabix3000]
tylko ty i ja
byłoby nam ze sobą dobrze, mmmm
ty i ja
na pierwszą randkę bym wzięła cię na pogrzeb, mmmm
bo pasujemy do siebie jak wanna z ciepłą wodą i żyletki
albo nie wiem jak depresja późną porą i tabletki
[post refren]
i nie mogę bez ciebie żyć
mmm, nie mogę
i nie mogę bez ciebie żyć
isnieję tylko dzięki tobie
[bridge]
byliśmy razem przez te wszystkie lata
wiązałaś dla mnie wiele pętli, ale dziś chcę żyć
witaj śmierci, żegnaj śmierci. papa
jeszcze się spotkamy, ale teraz wyjdź. z nami koniec
Random Lyrics
- pooh - pierre lyrics lyrics
- al baro - hand of king lyrics
- nanilley jordan - come out & hide lyrics
- jason rawhead - walls lyrics
- emilio osorio - viernes lyrics
- xenial - on go lyrics
- louis cole - thinking (live sesh) lyrics
- edita - životinje lyrics
- thyx - no place for me lyrics
- laura hackett park - song of destiny lyrics