yabol - kofeina interlude lyrics
znów kawa z rana i ze dwa papierosy
nie jem śniadania mam przetłuszczone włosy
jak wyjść do ludzi kiedy mam ich tak dosyć
nie chce zasięgu nie będę więcej prosił
nie chce dystansu bo dystans zawsze boli
nie miałem spania stad pod oczami wory
miałem przeprosić ale nikt nie jest dobry
nie mam spokoju gdy w głowie ciągłe wojny
(znów kawa z rana i ze dwa papierosy
nie jem śniadania mam przetłuszczone włosy
jak wyjść do ludzi kiedy mam ich tak dosyć
nie chce zasięgu nie będę więcej prosił
nie chce dystansu bo dystans zawsze boli
nie miałem spania stad pod oczami wory
miałem przeprosić alе nikt nie jest dobry
nie mam spokoju gdy w głowiе ciągłe wojny)
znów kawa z rana i ze dwa papierosy
nie jem śniadania mam przetłuszczone włosy
jak wyjść do ludzi kiedy mam ich tak dosyć
nie chce zasięgu nie będę więcej prosił
nie chce dystansu bo dystans zawsze boli
nie miałem spania stad pod oczami wory
miałem przeprosić ale nikt nie jest dobry
nie mam spokoju gdy w głowie ciągłe wojny
Random Lyrics
- ethan regan - fragments lyrics
- tipy - too deep lyrics
- drqhardy - cap me down lyrics
- zamęt - lodowaty księżyc lyrics
- zábaz & oblivion's mighty trash - summer nights lyrics
- london grammar - keep on dreaming lyrics
- squire (band) - breakneck lyrics
- righel - human lyrics
- andy lawn & 2geensofficial - tag lyrics
- swapa & waysett - visionary lyrics