azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

yerbe - excalibur lyrics

Loading...

[zwrotka]
jestem w domu, jeden dzień w tygodniu, na własny wybór
a mój miecz z doświadczenia zamienił się w excalibur
nie ma wyników, tam, gdzie brak rywali, wiesz o tym
ja bez limitu pragnę móc wydawać banknoty
chociaż pieniądze nie są w stanie zmyć mi łez z oczu
nie wytrę nimi potu, ani krwi z kostek
tak bardzo mały kacper pragnął tylko poczuć
poczuć się lepszym by nie pamiętać już złych wspomnień, ale
blizna nie znika jak przykleisz plaster
chwilę nie widzisz, ale potem i tak musisz go zdjąć
mordo, problem nie znika jak se wjebiesz fazkę
a się pogłębi jak skończyć tydzień z przepitą forsą
i tak w kółko, mijam granicę i się z polską witam
jedyne miejsce, w którym czeka mnie rodzina
czeka mnie uśmiech jakikolwiek w tym porytym świecie
gdzie bez wyjątku każdy walczy o becel
szlaufy, z przed kilku lat, szykują na mnie teczkę
to nic dziwnego, że bywałem bardzo złym gościem
gdybyś to samo przeżył, przyznałbyś mi rację pewnie
rzucałem suki, potem wylewałem łzy na pościel
poprzedni wers jest ciut głębszy, prze+n+lizuj
zanim ocenisz, robiąc ze mnie tak totalnie pizdę
nie byłem cipą, byłem chujem zepsutym do szpiku
czułem się bogiem, żeby potem czuć, że jestem nigdzie
[outro]
od braku uczuć dostawałem nieraz paranoji
to chyba przez nią w sercu dziś mam tylko mrok
mimo, że kocham i potrafię też docenić swoich
niewiem czy kiedykolwiek demon opuści mój dom



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...