zgutka - nara 2 lyrics
[intro]
gun talk music
[zwrotka 1:]
jestem dobrym gosciem, ty to jesteś na wynajem
mozesz sobie sypać propsem, hejtem mam wyjebane
jakiś pajac wyje dalej, ile kalek jeszcze będzie
jak ja sobie piję kawe, ty delektuj się powietrzem
zaciskam na szyji ręce no więc sobie żale daruj
od dzisiaj jesteś dilerem bo wyciągniesz pare gramów
mozesz ziomom pałe ssać, to wtedy swojego dopniesz
twoja dupa powerbank, leci na pare urządzeń
pierdoli mnie polemika, polityka i twój rap
a że ja gówna nie tykam, to zbijam tylko high five
dlatego cię nie chcę znać, jesteś głodna, sztywna, mroczna
tobie gubernator nawet by nie puścił oczka
pytaj czy kurwa riposta, bo lecą strzały do nieba
raperzy są przy mnie martwi, no to gdzie mam niby strzelać
pierdole twoich idoli co ich boli mały zysk
będę cisnał ich dowoli, rozpierdoli wszystkim łby
ściska nie ktorym dupę bo chcą mieć takie jak ja sk!llsy
a jedynie grają w lola i wpierdalają to w czipsy
i jak masz iloraz niski ale chciałbyś robic rap
no to dla twoich sk!lli adekwatny mini majk
chcą miec więcej od idoli i nagle stoją jak posąg
no bo bóg jest smieszkiem i dał im dodatkowy chromosom
ożenię cię dzisiaj z kosą, poczujesz motylki w brzuchu
nawet igieł nie użyje, sram ci na laleczke voodoo
[zwrotka 2:]
(nie, nie, nie) nie oczekuj cudów pływając w jeziorze gówna
no ale jest stabilnie, tylko zapach trochę wkurwia
każdy jest tutaj znawcą zanim sie złapią za majki
płacisz za godzine w studiu, to przestawiają zegarki
jakiś one hit wonder co nagrał kawałek średni
się wozi jakby to ? wydał kurwa 4 mixtapy
a fani odeszli, żyć się nie da, no proste
wcześniej byli przy kasie, dzisiaj też ale w biedronce
no i w beefie z raperami, nie ma satysfakcji przecież
to jakby cieszyc sie wygrana z kadłubkami w sztafecie
no trochę nie zręczne ale frajde chcę im dać
a jak jednemu dam wygrać to weźmie nogi za pas
kocham czarny humor (he), tak po prostu
jestem jak zboczeniec no bo wale prosto z mostu
i jestem jak snajper bo też wale prosto z mostu
a ty jesteś jak samobój, reszte zdania dokończ kotku
nie ma ludzi których lubie, w dupie mam twój cały fejm
ale istnieją niektórzy których nienawidze mniej
nie no jestem miłym chłopcem, to zasługa mojej matki
przyjdę na twój pogrzeb i do trumny wrzuce czekoladki
jestem ostatni do walki co kartki ma gotowe
chłopaki to kalki są z angli co bajki mają w głowie
z uwagi na fanki, na bramki, nadali limity wiekowe
i skminili sobię, czyli szczyli na hajs robię
i zniszczyli w chwili zbroje, a się wbili by zapobiec
pragną sk!lli i mi powiedz na chuj wielokrotne robię
twoja laska znów kuleje, skoro cały dzień kuleje
ja ze smiechu ziom kuleje, jak miałeś cichę nadzieję
że jest twoim skarbem który na dnie błyszczał się jak jajca psu
i się okazało że pasował każdy klucz
bedą lecieć dissy jak ktoś drogę mi utrudni
i zampamiętaj ziomek, olsztyn jeszcze rozkurwi (rozkurwi)
Random Lyrics
- denial of god - hallowmas lyrics
- jessica law - the littlest libertine lyrics
- blitziam - vándalo lyrics
- defcom - el malo lyrics
- maria monti - la filanda lyrics
- fakeuniform - puff puff pass lyrics
- chima - kravin lyrics
- big stinky & lil calbo - take off your pants lyrics
- dc (uk) - topboy lyrics
- gladyson panther - sábado/domingo lyrics