azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

zielny – iphone lyrics

Loading...

tak łatwo poddajemy się tym stanom
miałem być twoim robertem, a ty moją anną
nasze miasto nie pachnie już tak samo
jutro rano zastanie tylko rozbity o beton iphone

wśród tylu liter, widzę tylko twoje imię
kolejny wieczór tak minię, z k-mplami za was wypiję
czuć aromat wspomnień po winie, nie wiem
czy powinienem przywoływać tamtą zimę

kochałaś tak łacinę, brudne słowa i przytulać się co dnia
miałaś w dupie opinie, nie bałaś się chować w moich ramionach
zanim na dobre znikniesz, wiem, że przesłuchasz ten wokal
zanim twoje biodra znajda się w innych dłoniach

kilka obietnic jak messi bez pokrycia
starałem się chwile łapać, by wreszcie pogodzić z twoim kolejnym odejściem
a ty odeszłaś bez żadnej presji, nie wiem czy potrafię jeszcze oddychać
zbyt wiele za tobą przebiegłem, czuje się jak bartra w pogoni za szczęściem

czasem przechodzę tą samą drogę , spoglądam w twoje okno
jedyne co czuję w tych chwilach to samotność
buty tak szybko mokną, sam już nie wiem, co jest dla mnie gorsze
tęsknota za twoim wzrokiem czy wymiana spojrzeń

tak łatwo poddajemy się tym stanom
miałem być twoim robertem, a ty moją anną
nasze miasto nie pachnie już tak samo
jutro rano zastanie tylko rozbity o beton iphone

sprawdzam na fejsie czy dostępna jesteś
czy nie zmieniłaś statusu jeszcze
czy dałaś lajka pod moim zdjęciem, udostępnioną o tobie piosenkę
ile jeszcze wieczorów z pezetem, gdzie dzisiaj bawić się będziesz na mieście

znowu wpatruje się w twoje profilowe
na messengerze już 3 tygodnie czekam na twoją odpowiedź, szczerze
ta cisza zaczyna krzyczeć coraz głośniej
nieprzespane noce, davy jones-ie serce zostawiam na tej epce

kato, spotkałem ciebie na koncercie
czarne włosy i oczu zieleń, nie liczyło się nic więcej
wyglądałaś tak pięknie, bez owijania w “bawełnę”
patrzyłem “prosto przed siebie”, w tym tłumie wpatrzonym na scenę widziałem tylko ciebie

bez ciebie, powietrze stało się cięższe
pusta przestrzeń, milczę, nie chce wiedzieć czym jest szczęście
stałem “za tobą” na “krawędzi” choć “nie mieliśmy skrzydeł”
było “wysoko”, miałaś tu “zostać” , te “kilka słów” w parku miało w sobie zbyt wiele igieł

tak łatwo poddajemy się tym stanom
miałem być twoim robertem, a ty moją anną
nasze miasto nie pachnie już tak samo
jutro rano zastanie tylko rozbity o beton iphone



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...