azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

zkibwoy – psi duch lyrics

Loading...

[zwrotka 1: zkibwoy]
śniłaś mi się dziś i ten sen był absurdalnie głupi
chuj mi stał i nie mogłem się na niczym skupić
myślałem o twoich oczach i o drodze martwych
i czy jeszcze kiedykolwiek przetniemy się jak noże nadgarstki
mój boże, chciałbym dowieźć ten bagaż cały
jesteś moją kokainą i oddechem odwagi
kiedy się skraca, daj mi respirator, do serca wytrych
predator w świecie bojaźliwych metafor + kliknij
w grę nie wchodzi replay, bo rozdaje tu karma
to ocena + powiedziałbym + dosyć nieporadna
liczę twoje pierwiastki jak karmak
i widzę więcej, niż widać ci spod paznokcia + prawda
mówią mi: to jest ten labirynt, a ty to klucz
więc zapierdalam w kółko, inteligentny jak szczur
łapię się ściany, jak pod nogami tracę grunt
psi duch, psia krew, zrobiłem to znów

[refren: vito bambino]
brachu, lepiej nie rozkminiaj, nawet nie zaczynaj
jeden bieg, nie ma po co się zarzynać
będzie co będzie, a jest to, co widać
czy komuś jeszcze się przydam, czy to tak teraz do końca?
komu jeszcze chce się rzygać?
kto wie, ile to dokładnie potrwa?
[zwrotka 2: zkibwoy]
wstałem znów spuchnięty na mordzie
miałem jakieś myśli żeby się ogolić, ale pierdolę
w bani dziwki robią mi napar i słyszę jazgot
nie piję co dają, bo boję się za bardzo
robię na stole markerem bazgroł; mantra
nachlam się i stopię blanta, niech płoną czerwone światła
spijam kłamstwa z twoich ust, smakują jak nic tu
na utraconych szansach zbudowaliśmy kult
dziś znów śnię stek bzdur
awanturnicy w fotelach zbudują nam mur
w imię ojca i syna, i psiego ducha, amen
wyrywasz kartki z kalendarza; puta madre
te kilka pomysłów z lotu ptaka się nie robi
i nienawidzę ich jak zapachu tytoniu na dłoniach
brzydcy ludzie, lepsi ludzie + skończ już
pozwól temu zdechnąć, stworzyłaś monstrum, piekło

[refren: vito bambino]
brachu, lepiej nie rozkminiaj, nawet nie zaczynaj
jeden bieg, nie ma po co się zarzynać
będzie co będzie, a jest to, co widać
bo może piękno się zbliża, czy to tak teraz do końca?
ile jeszcze muszę dźwigać?
kto wie, ile to dokładnie potrwa?



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...