azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

zpn - dym lyrics

Loading...

[intro/refren]
to co właśnie obserwujesz to zadyma
od blanta puszczonego w obieg się nazywa
od bladzenia doświadczenia nie przybywa
nie patrzyłeś i interes się wysypał

[zwrotka 1]
jestem dymny, jak blant i taki mam tag
z rapem za pan brat, z diabłem mam pakt
dla mnie liczy się hazard, wybieram level hard
jak smoła lepkie palce, ty nie widzisz moich kart
mam tysiące imion i tylko jedną twarz
znalazłem powód lepszy, niż ten który ty masz
mówię to czego oni nie są gotowi słyszeć
z twoim podejściem nigdy bym nie znalazł niszy
problemów 99, ale dziś nie myślę o tym
dziś nie liczę kroków, ani floty
znów zadymiony pokój, ja porąbany w opór
w powietrzu tyle dymu, zawiesić można topór

[bridge x2]
można by to kroić na pół, taki gęsty, że zalewa cały pokój
gęsty spokój, święty dochód
uważaj, bo szybko zniknę ci z widoku

[zwrotka 2]
hah, wydmuchuję za okno, bucha palę wolno na siedząco
leci kendrick lamar, a na ficie bono
plamy na suficie z dymu się nie spiorą
plamy na suficie, o, o
odpalona fura, a zaparowane szyby
ja nie zatrzymuje blanta, kiedy niby co
mało dymu im, jeszcze tyci chcą
zadymiony pokój, komuś wyjebało prąd
to co wdychasz wpędzi cię do grobu
małolacie nie znasz przecież pochodzenia tych wyrobów
o, mózg wariuje nie od głodu
mówią lepiej ograniczać, ale po chuj
[refren]
to co właśnie obserwujesz to zadyma
od blanta puszczonego w obieg się nazywa
od bladzenia doświadczenia nie przybywa
nie patrzyłeś i interes się wysypał

[zwrotka 3]
na mieście spina, jest zadyma
typ myśli chyba, że jest john cena
krzyczą world star, jakaś laska chce nagrywać
chce się pokazywać, ale to nie widać
za to zna się na rękoczynach
ale rękę trzymać jej, a nie ciągle mma
za to ja z moją mary jane, cały dzień back pain
bo podnoszę rap grę
lil wayne dał mi zapalary te, z chłopakami popchnę zpn markę
jebać pkp i wkd, tylko z nami masz taką jazdę
a jak nie czaisz tego no to, no to jejejejebać cię

[zwrotka 4]
chamie, dawaj
dymy nad moim pokojem od lat czterech
zaczęliśmy to od zera, a nikt nie jest zerem
nawinę na raz, bo jest kolejka która mija ciebie
blant wybija mnie na nowy level
popatrz jak żegnamy dziś podziemie
a to wszystko z krzesła, nie wiem co to presja
nie wiesz co to presja, bo nic nie ma bez nas
jest obsuwa lekka, ziomal rozkładał krzesła
ale chyba zgięło, bo to jest nasz czwarty blant
[bridge]
można by to kroić na pół, taki gęsty, że zalewa cały pokój
gęsty spokój, święty dochód
uważaj, bo szybko zniknę ci z widoku

[refren]
to co właśnie obserwujesz to zadyma
od blanta puszczonego w obieg się nazywa
od bladzenia doświadczenia nie przybywa
nie patrzyłeś i interes się wysypał



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...