żyleta - lego. lyrics
[zwrotka 1]
wracam głową do tych czasów gdy nie znałem jeszcze rapu
a mój wymarzony zawód – etat kierownika banku
za to brałbym dziesięć kafli, by nie martwić o nazajutrz
to nie ostatni z planów co się sypnął tak jak babki z piachu
które niczym budowniczy bob stawiałem w piaskownicy
albo plastikowy świat z zestawów lego city
życiowy szlak przebyty ulicą sezamkową
dzisiaj kanały radiowe, nie jak wczoraj nickleodon
to było prowo, czego kiedyś bym nie zrobił
byłem spokojnym dzieciakiem, gdzie ten dawny ja spierdolił
teraz rozpierdalam trackiem, głosem podpaliłem lont i
rozdaje karty śmierci tak jak zespół kombi
wracam do czasów gdy śpiewał mi james hetfield
queen, kiss, the police albo led zеppelin
zanim z głośników leciał jay+z, eminem i kеndrick
i wolałem kopać piłkę niż nakurwiać krążki jak wayne gretzky
[ref.]
jebać sm+ty i bolączki, mordo, od życia odpocznij
słońce powoli wychodzi, w górę szklanki, w górę rączki
chcę zapomnieć choć na chwilę że właśnie jestem dorosły
układam słowa jak lego, bo jestem dobry w te klocki
dawno nie ma wieczorynki, a więc se zarywam nocki
styl gorący jak lawa, jebnął wezuwiusz emocji
w mig zaraże cały kraj poprzez zwrotki a nie covid
układam słowa jak lego i niezły jestem w te klocki
[zwrotka 2]
serca nie oddaje dziwkom, moja miłość + nadal hip+hop
i choć długi miałem pit+stop, wracam z siłą jakby jebnął kimbo
pokazuje pizdom, że jadę w górę niczym wyciąg
i szczerze mnie to jebię kto mi kibicuje aby wyszło
jeśli będzie trzeba stanę na głowie tak jak b+boy
bo chcę być legendą tak jak liroy albo pete rock
celem numer jeden nie jest dolców milion albo bitcoin
najzwyczajniej kocham palić majki jak borygo gibon
długo byłem cicho, ale w końcu wbijam kij w mrowisko
seba jak jigzaw, bo moja gadka to jest real talk
i tak na mieście rzekną że się bawię w konfidenta
zwykła ściema, bo od dziecka jestem confidential
teraz kończę tą zabawę, klocki odkładam już w kąt
tworzę sztukę jak wayne coyne, maluje obrazy krwią
właśnie skończyła się farba, a więc karol będziesz dawcą
światu daje dzisiaj płótno, jutro wrócę tu z wystawą
[ref.]
jebać sm+ty i bolączki, mordo, od życia odpocznij
słońce powoli wychodzi, w górę szklanki, w górę rączki
chcę zapomnieć choć na chwilę że właśnie jestem dorosły
układam słowa jak lego, bo jestem dobry w te klocki
dawno nie ma wieczorynki, a więc se zarywam nocki
styl gorący jak lawa, jebnął wezuwiusz emocji
w mig zaraże cały kraj poprzez zwrotki a nie covid
układam słowa jak lego i niezły jestem w te klocki
Random Lyrics
- the dehorn crew - a toast for unsung heroes lyrics
- jack freeman - you should be here lyrics
- blinker the star - let it fall lyrics
- dodie - parasocial promise lyrics
- gangshit - no more parties in strode lyrics
- føl som - brug for dig lyrics
- happy birthday mr. baskets - trauma response lyrics
- the marcy brothers - people still fall in love lyrics
- okinawan folk song - nubui kuduchi (上り口説) lyrics
- ms saint - fat 'n dirty lyrics