azlyrics.biz
a b c d e f g h i j k l m n o p q r s t u v w x y z 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 #

4p/onil – ciemna strona miasta lyrics

Loading...

[zwrotka 1: 4p]
miasto oddycha, miasto nie śpi, cały czas żyje
jest jak pamiętnik na murach przeczytasz ile
ludzkich tragedii, radości, sm+tków
bije serce, krwioobieg, przechodzisz następną milę
następną bramę, znajome chodniki krzywe
znane ulice, tu jestem, będę, byłem
wczoraj obawa, schwytany kolejny diler
jutro napiszą w prasie czego i ile
te miasto żyje, tak jak ty chcę przetrwać
wiesz że kolejny plan szykują grupy przestępcze
kolejny gang schwytany, areszty śledcze już pełne
koronny świadek, zeznaje sprzecznie
jеst niebezpieczniе, nie bardziej niż w innym mieście
życie codziennie niesie w górę poprzeczkę
wypadki zagadki, wpadki, problemy wieczne
pisane scenariusz czytaj na stronie ciemnej
[refren: 4p]
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha

[zwrotka 2: onil]
jak cień poruszam się po jednej z ulic miasta
ostatnia lampa zgasła, adrenalina wzrasta
w jednej klatce rasta, w drugiej chemiczna jazda
na obdrapanych ścianach wszystko tłumaczą hasła
od zmierzchu do świtu oczy szeroko zamknięte
banknoty zwinięte, tym jest miasto przesiąknięte
rozmazane twarze przez 7 dni w tygodniu
nie przypominają mi nawet zwykłych przechodniów
sam różne akcje miałem, daj spokój z takim stanem
nie jestem święty i wiem co jest grane
jest przejebane, no ale życie płynie dalej
jak zarobię dużą bańkę to się przeprowadzę na hawaje
a jak na razie na rogu stoję i patrzę
na ten cały syf, który jest tutaj od zawsze
robię rap co mnie na powierzchni trzyma
bo kiedyś przyjdzie taki dzień, przyjdzie taka chwila
[refren: 4p]
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha

[zwrotka 3: burza]
ta, witaj w rzeczywistości gdzie nawet
w dzień słońce jest, rzadko tu gości
że nawet noc jest ciemniejsza od czerni
podarować może tobie koronę z cierni
wierni niewierni to bez różnicy
bogaty z biednym skończy w jednej kostnicy
na swoich dłoniach krwi już miałem mnóstwo
przez wypadek, głupotę czy samobójstwo
to ciemna strona miasta, z którą mam styczność
której mam już dość, ty weź tu zrób coś
umiera mi gość z rozprutym brzuchem
dlaczego, bo wkurwił strasznie kogoś pod klubem
drugi jechał furą najebany jak szpadel
zginęła na miejscu jego córa i szwagier
rozgrywają się tragedię nocami i we dnie
zgr i burza o+ogień konkretnie
[refren: 4p]
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha
bo to jest ciemna strona miasta naszego życia
sprawa całkiem poważna wychodzi z ukrycia
już dawno latarnia zgasła, światła nie widać
ej podejdź bliżej i poczuj jak miasto oddycha



Random Lyrics

HOT LYRICS

Loading...